Twitter Jana

niedziela, 14 marca 2010

Wielki sukces! 9 kg w dół! Pierwsze, roczne podsumowanie (1 marzec do 1 marca).

Pierwsze, roczne podsumowanie odbywa się w cieniu marnych, zimowych wyników. Niemniej nie może to przysłonić osiągniętych rezultatów w skali roku, które mogę uznać wyłącznie za wielki sukces.

Co było na początku?

Na początku, w jeden miesiąc przytyłem 7 kg! Do tego doszły złe wyniki związane z ciśnieniem tętniczym i poczuciem, że idę drogą, która doprowadzić mnie może tylko do kolejnych problemów zdrowotnych, może nawet śmiertelnych (bardzo poważne, choć nie śmiertelne problemy widziałem w otoczeniu swoich znajomych).


blog

Blogi stały się popularne więc zacząłem go pisać, a do tego zbierać informację o tym co i jak mierzyć. Uzyskane wyniki poddane interpretacji pokazały, że czeka mnie długo droga, a sytuacja jest tragiczna: otyłość i poważne zagrożenie zdrowia.


jedzenie

Powoli zacząłem zmieniać co, kiedy i ile jem. Trudno mi sobie wyobrazić życie bez wielu potraw więc nawet nie próbowałem ich wycinać ze swojego jadłospisu. Staram się jeść mniej (choć nie powiedziałbym, żebym był wcześniej człowiekiem, który się obżera), ale i tak najważniejsze jest, aby to co jem mi smakowało. Lepiej zjeść mniej, ale ze smakiem. Obawiam się, że na zdrowych, ale niesmacznych produktach daleko bym nie zajechał.

Nie znaczy to jednak, że zamykam się na nowości i nie szukam równie dobrych, albo i lepszych zamienników tego co jadam. Wręcz przeciwnie. Odkryłem wiele zdrowych i smacznych potraw, dzięki czemu mój jadłospis wyraźniej się powiększył.


trening

Do tego dochodzi NAJWAŻNIEJSZA rzecz, dość ślamazarnie dołączana, czyli regularne ćwiczenia fizyczne. Ze wszystkich ćwiczeń najbardziej wciągnął mnie żwawy, szybki marsz (chód) - tak żwawy i szybki jak to tylko możliwe - do czego bardzo chętnie dołączyłbym jazdę na rowerze, ale z przyczyn technicznych jest to na razie niemożliwe oraz wyprawy górskie których w ubiegłym roku była kilka, ale o wiele za mało w stosunku do moich potrzeb.


aktywne życie

Oprócz jedzenia i treningów zmieniłem także sposób życia. Kiedyś wiele prozaicznych rzeczy odkładałem na później, a dziś już patrzę na nie niemal wyłącznie (taka mało obsesja) jako na prostą metodę spalenia kilku dodatkowych kalorii ;-) Jedyna rzecz do której w najbliższym czasie raczej się nie przekonam to prasowanie koszul ;-)))


wszech obecne triki

Ten sposób życia można dołączyć do listu wielu trików, które warto stosować w dniu codziennym. Ot, choćby parkując samochód, zamiast zrobić to przed samym sklepem, ustawiamy nasz pojazd na końcu parkingu. Czy też inny przykład: zamiast używać windy, przejdźmy się po schodach. Co prawda teoria mówi, że nadmiar tkanki tłuszczowej zaczynamy spalać po ok. 25 minutach ciągłego ruchu, ale te drobne triki sprawiają, że ruchowi mówimy jedno, wielkie TAK i niejako wprowadzamy nasze ciało w ruch.

liczby

Waga:
Początek: 115 kg
dziś: 106 kg
Spadek o 9 kg czyli... 7,8% masy ciała.

BMI:
Początek 31,86 (otyłość)
dziś: 29,36 (nadwaga).


% zawartość tłuszczu w organizmie:
Początkowo: 32,25%
dziś: 30,25%


Obw. talii:
Początek: 120 cm
dziś: 115 cm
Spadek o 5 cm.
Stan zagrażający zdrowiu (bez zmian)

Obw. bioder:
Początek: 115 cm
dziś: 113 cm
Spadek o 2 cm.

WHR:
Początek: 1,04
dziś: 1,02
Spadek o 0,02
Ryzyko chorobowe pozostaje wysokie.

Wg wzoru Broca
Początek: 115 kg (otyłość)
dziś: 109 kg (nadwaga)

Wg wzoru Lorentza, Tatonia, Pottona, ATUŻ, Bernarda
bez zmian: otyłość.

1 marca rozpoczął się kolejny sezon.
Cel: wagowo osiągnąć taki sam wynik, do tego parę cm w dół w pasie, a reszta będzie "tylko" konsekwencją tych dwóch.

Spodziewana waga: 99 kg
Obw. w talii: 108 cm

Za rok przekonam się czy te plany udało się ziścić.

piątek, 5 marca 2010

Trening. Styczeń i luty (2010).

Początek roku bardzo słaby. Patrząc na wyniki nie można mieć złudzeń: ten fakt miał bez wątpienia przełożenie na złe wyniki (ważenia i mierzenia).

Styczeń to zaledwie 7 km. Luty, troszkę lepiej, 31 km.

Postanowienie: jesienią 2010 przygotuje strategia na zimę 2010/2011.

wtorek, 2 marca 2010

Rozczarowanie. Druga porażka pod rząd (luty 2010).

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 13

Miałem głęboką nadzieję, że uda mi się powstrzymać niekorzystny, zimowy trend i nie przybrać na wadzę w tym miesiącu, ale ze smutkiem muszę powiedzieć, że odniosłem porażkę. Jeżeli styczeń mógłbym jakoś tłumaczyć (że karnawał, choroba, praca siedząca itd itp.) tak mojej postawy w lutym nic nie broni.

+1 kg
+ 2cm w pasie

Rozczarowanie.