Twitter Jana

piątek, 30 grudnia 2011

Historia

------------------------------- 
Poprzednio:2012: 109 kg (+5)
2011: 104 kg (+4)2010: 100 kg (-2)
2009: 102 kg (-13)
Start: 115 kg

-------------------------------
-------------------------------
Moje etapy: (BETA)
(licząc od najbardziej aktualnego)
-------------------------------

Trening (3)
od 27.I.2012
powrót po przerwie-------------------------------

Detoks
od 16/24.I.2012
w tym:POST (tylko soki)
od 17.II.2012
-------------------------------

Zmagania: 9 miesięcyCiężar 24.I.: 106,6 kg
-------------------------------
(3)
od 24.I.2012
-------------------------------
Ciśnienie krwi:
maj 2011:
121 / 76
poprawne
niespotykane od dawna

-------------------------------

Ciężar 90kg23.IV. & 1.V.2011
-18,8 kg w dół
po 6 miesiącach-------------------------------
Trening (2)
21.I.- 13.VI.2011
siłowy:
13.VI.-21.IX.2011
-------------------------------
Dieta6 MIESIĘCY
od 25.X.2010
do 25.IV.2011
pierwszy raz w życiu
-------------------------------

Zmagania:
10 miesięcyCiężar 25.X.: 108,8 kg
-------------------------------
(2)
25.X.2010 - V.2011
-------------------------------
CIĘŻAR: 102 kg
-13 kg w dółpo 11 miesiącach
31.XII.2009-------------------------------

Trening (1)

25.IX.2009-31.XII.2009
Marsz + Szybki marsz
-------------------------------
Poznawanie tematu
+ założenie bloga
od lutego 2009
m.in. wprowadzanie zmian, monitorowanie wagi i wymiarów
CIĘŻAR: 115 kg
-------------------------------
(1) II.2009 - XII.2009
-------------------------------


"Motywacja daje ci kopa by zacząć.
Nawyk daję ci moc by trwać."

piątek, 21 października 2011

Bez diety ani rusz!

Okres letni w moim życiu to czas wytężonej pracy. Nie brakuje jednak czasu na ćwiczenia i szeroko pojęty wysiłek fizyczny.

Skoro jest tak pięknie dlaczego jest tak źle? Dlaczego ponownie przybyło mi kilogramów?

Niestety nie miałem żadnego wpływu na posiłki, które jadałem będąc zdanym na łaskę i niełaskę firmowej stołówki. I to wystarczyło.

I co w związku z tym?

Zanosi się na kolejną zimę pełną pracy nad sobą. I pomyśleć, że w planach miałem obcinanie kuponów ;-)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Prosta prawda o jedzeniu i odchudzaniu - na chłopski rozum.

WPIS INNY NIŻ WSZYSTKIE INNE

Pierwsza (1) sprawa: kalorię należy traktować wyłącznie jako ciekawostkę i nie opierać na nich swojego odżywania, ani odchudzania. Najlepiej o nich zapomnieć.

Po (2) drugie: Co jest najistotniejszą sprawa? Węglowodany. Jeżeli chcemy zachować dobrą sylwetkę to jedzmy z umiarem węglowodany złożone i starajmy się nie sięgać za często po proste. Jeżeli chcemy zrzucić nadmiar kilogramów to wyeliminujmy je w ogóle z naszego jadłospisu. W najlepszym wypadku ograniczmy do minimum, którego nie da się obejść.

Po trzecie: jeżeli zdecydujemy się wyeliminować węglowodany to nie zapominajmy o jedzeniu tłuszczy. Nasz organizm nie jest głupi. Jeżeli w diecie nie będzie otrzymywał tłuszczy to na pewno nie zrezygnuje tak łatwo ze swoich zapasów. Będzie wolał zmienić białko w energię niż się ich pozbyć. Dla osób super otyłych można tu zrobić wyjątek. Jeżeli ktoś ma 60 kg nadwagi to może je ograniczyć, ale po zrzuceniu 30kg powinien jeść ich coraz więcej. Ile jeść? Tłuszcze należy jeść normalnie. Ani ich nie ograniczać, ani nie żreć 10 kiełbas dziennie.

Po czwarte: w takim przypadku białek jemy do woli. Nie ma nic gorszego niż dieta przy której dopada nas wilczy głód. Zapewniam, że po pewnym czasie organizmowi się to znudzi, bo ileż tych białek można jeść? W końcu ataki wilczego głodu będą się zdarzać sporadycznie, a my będziemy jeśc białka mniej więcej w takiej samej proporcji co tłuszcze. Węglowodany już nie będą kusić, bo organizmowi się trochę zapomni jak łatwy jest to sposób na szybką energię.

Po szóste: dla leni, którym się nie chce poszukać które produkty są węglowodanami, tłuszczami i białkami i dodatkowo potrzebują przewodnika, który poprowadzi za rączkę istnieją niezliczone diety wysokobiałkowe, które co chwilę zmieniają nazwy, żeby kolejni mogli zarobić na lenistwie innych. Najbardziej znane w Polsce to dieta Atkinsa czy Dukana.

Po siódme: Dojście do poprawnej wagi to nie koniec odchudzania. Jak się wtedy rzucimy na węglowodany i zaczniemy je jeść jakbyśmy w życiu nic nie jedli to po kilku tygodniach będziemy hiper-otyli. Węglowodany trzeba stopniowo wprowadzać, aż sami zobaczymy na ile sobie możemy pozwolić (jakie proporcje białek - tłuszczy i węglowodanów są dla nas odpowiednie).

Po ósme: to prawda, że dieta bez ruchu wystarczy, żeby zrzucić wagę. Nie wystarczy jednak, żeby być zdrowym. Innymi słowy można być chudym i mieć większe problemy zdrowotne niż ktoś z nadwagą, który prowadzi aktywne życie. Zalet ruchu jest tak wiele, że aż wstyd je wymieniać.

Po dziewiąte: czy ruch bez diety wystarczy, żeby schudnąć? Tak, ale głównie sportowcom. Dlaczego? Żeby organizm sięgał po zapasy tłuszczu muszą być spełnione pewne warunki. Dwa z brzegu: musimy organizmowi dostarczać tlenu. Bez tlenu tłuszcz się nie spali. Jeżeli ktoś ćwiczy czy biega i nie może złapać oddechu to na pewno nie chudnie. Z kolei jak tempo będzie za niskie czyli wysiłek żadny to tlen będzie, ale nie będzie potrzeby sięgania po zapasy energii. Bo oczywiście zanim organizm sięgnie po zapasy energii najpierw (w dużym skrócie) zadowala się tym czym dysponuje. Dlatego mycie naczyń nas nie odchudzi. Rada: wszystkie rzeczy, które mamy zrobić w domu powinniśmy skumulować w jednym czasie i robić je po kolei. Wtedy może coś z tego wyciśniemy. A nawet jeżeli nie to pamiętajmy - ruch to zdrowie! A najlepsze podczas odchudzania to połączenie diety i ruchu.

Po dziesiąte: jeszcze raz powtarzam. Zapomnijmy o kaloriach! Wiecie jak ustalają kaloryczność potraw? Nie, to sobie sprawdźcie. A potem powiedzcie mi jaki to ma związek ze spalaniem kalorii przez ciało człowieka pełne hormonów.
Dlaczego ktoś chudnie ograniczając kalorie? Bo skoro ogranicza liczbę potraw czyli tego co je to przez przypadek ogranicza także spożycie węglowodanów. Wszystko inne jest nic nie warte! OK. Głodzimy się i co się dzieje? Skoro organizm poprzez dietę nie dostaje tego co potrzebuje to pobiera to z organizmu. Tracimy nie tylko to na czym nam zależy czyli zapasy tłuszczu, ale wszystko jak leci, nie wyłączając mięśni. Do tego nasz metabolizm wyraźnie spowalnia. Organizm szykuje się na wielki głód. 1 cukierek będzie miał skuteczność 10. A że bez jedzenia nie da się żyć, hormony w organizmie szaleją i domagają się swojego to co chwila nie możemy się oprzeć jedzeniu. I jemy wszystko jak leci, najlepiej 10 batoników na raz, do tego pizza i 3 piwa. Organizm przestawił się na fazę głodu więc to wszystko zostanie zmagazynowane. Do tego, taka dieta działa źle na naszą psychikę. Najczęściej nie rozumiejąc tego co się dzieje, dołujemy się jacy to jesteśmy głupi, jak brak nam samozaparcia, ojej, ojej, ojej. Depresja murowana.

I na koniec: ludzie, patrzcie co kupujecie. Jedna rzecz to świństwa, które dokładają, szczególnie do przetworzonej żywności, a drugie to pakowanie dodatków tam gdzie nie są potrzebne. Jeden przykład: jeżeli z jakiegoś powodu wolimy kupić sok, a nie świeży owoc to przynajmniej sprawdźmy jakie składniki wchodzą w jego skład czyli ile jest soku w soku. Przecież owoce same z siebie są słodkie. Po jasną cholerę mam pić sok z dodatkiem cukru, albo słodzika? Żeby nas oszukać często stosowane są różne idiotyczne nazwy. Nie zawsze uda nam się wyjść z batalii zwycięsko, ale mamy internet, teraz nawet w komórce. Szukajmy i sprawdzajmy!

piątek, 1 kwietnia 2011

Ściana (marzec 2011). Ale zima była przepiękna!

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 26

No to się doczekałem. Ściana. Waga stanęła w miejscu. Dwoiłem się, a czasem nawet troiłem :-) dieta, obrzydliwie ;-) zdrowe jedzenie, cały czas (już 5 miesiąc) detoks węglowodanowy, ćwiczenia, truchtanie, bieganie i nic... ściana. Na domiar złego postanowiłem w marcu ważyć się codziennie więc prawie każdego dnia waliłem głową w mur (niemożności).

wtorek, 1 marca 2011

Fiesty w środku zimy ciąg dalszy! Kilogramy leca na łeb na szyję! ;-))))) (luty 2011) p.s. to już 20 kg mniej!

NOTATNIK ODCHUDZANIA  
Miesiąc 25

Ta zima jest dla mnie wyjątkowo piękna! Kolejny zimowy miesiąc i kolejny spadek kilogramów! 3 kg w dół do poziomu 95kg. Do tego 2 cm w pasie do 104 cm. To moje rekordy. Wszystkie wskaźniki, nawet te najbardziej wymagające zmieniają swoje stany. Moje ciało znajduje się w punkcie w którym nie było od bardzo dawna (łącznie straciłem już 20 kg).

Co zdecydowało o sukcesie w lutym? Oprócz trzymania się diety (co w moim przypadku oznacza głównie omijanie produktów, które wyeliminowałem całkowicie ze swojego jadłospisu aż pozbędę się nadwyżki kilogramów np. makaron, alkohol, chleb, cukierki, ciastka) i jedzenia w rozsądnych ilościach + parę grzechów co by się było z czego poprawiać, niewątpliwie ruch. Na treningi przeznaczyłem ok.28-29 godzin przez cały miesiąc, do tego rano a więc w najlepszym możliwym czasie.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Trening: zagrożenia i pułapki...


Oto kilka wniosków z lektury artykułu z magazynu TIME. Publikacja pochodzi z 2009 roku, ale uwagi tam zawarte są dalej aktualne i o tyle ważne, że mówią o sytuacjach kiedy nasz trening może przynieść zamiast utraty wagi dokładnie odwrotne skutki (i to czym ostrzejszy tym zagrożenie bardziej rośnie)! Autor prowokuje tytułem "Dlaczego ćwiczenia nie sprawią, że będziesz chudy".



Po ćwiczeniach jemy więcej niż zjedlibyśmy gdyby ich nie było (do tego bardziej kalorycznie) ponieważ:


środa, 2 lutego 2011

TRIK: najlepszy moment na trening

Zastanawialiście się kiedy biegać, aby mieć z tego największy zysk podczas odchudzania?

Jeśli chcemy najwięcej (tłuszczu) wycisnąć z naszego biegu, truchtania, marszu, ćwiczeń, treningu w ogóle to najlepszy czas na to jest 5 minut po tym jak się przebudzimy koniecznie przed śniadaniem. OK, 20 minut po też będzie dobrze :-), ale musimy być na czczo.

Dlaczego tak jest? Ponieważ nasz organizm jest "czysty", nie obarczony tym co jedliśmy w trakcie dnia i dzięki temu od razu zaczynamy spalać tłuszcz! Jeśli tylko możecie zorganizujcie sobie czas tak, abyście mogli korzystać z tego triku tak często jak to tylko możliwe.

wtorek, 1 lutego 2011

Spadło mi! I to w zimie! W styczniu! Ale jaja! (styczeń 2011)

MÓJ NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 24

Czas na fiestę w środku zimy! 98 kg! Kto by przypuszczał? Nareszcie ciężar ciała zapisuje dwoma cyframi! Radość jest podwójna, bo wreszcie spadło mi w styczniu, najgorszym dla mnie miesiącu do odchudzania, i to aż 2 kg. Rozmiar w pasie zmalał o 1 cm.

niedziela, 30 stycznia 2011

Wskaźnik Talia Wzrost (WHtR)

Wskaźnik WHtR (Waist-to-Heigth Ratio) to stosunek obwodu talii (pasa) do wzrostu, wyrażony w centymetrach (zwany również WTR: Waist-to-Tallness Ratio oraz po polsku WTW: Wskaźnik Talia Wzrost)


Wydawało się, że lista wskaźników jest już zamknięta i możemy sprawdzić nasze ciało na wszelkie sposoby. Tymczasem pojawił się nowy strażnik naszej wagi i... być może najlepszy ze wszystkich używanych do tej pory.



Kto rządzi?

Na razie, mimo swojej niedoskonałości, królem wskaźników pozostaje BMI, który jest stosunkiem ciężaru ciała do wzrostu. Jego popularność wynika z łatwości stosowania: swój wzrost znamy więc wystarczy się zważyć, podstawić do wzoru i gotowe. Tym razem prostota nie przechodzi jednak w jakość. BMI nie uwzględnia zarówno naszej budowy jak i ilości masy mięśniowej w stosunku do tłuszczu. To samo BMI u dwóch różnych osób może oznaczać diametralnie różną sytuację (mięśnie ważą więcej niż tłuszcz!). Z tego powodu oprócz BMI nieodzowne wydaje się sprawdzanie obwodu talii, który jest samodzielnym wskaźnikiem oraz WHR czyli stosunku obwodu talii do obwodu bioder. Dzięki temu można sprawdzić sposób dystrybucji tłuszczu w naszym ciele (gruszka, jabłko).


WHtR

WHtR, ze swoim stosunkiem obwodu talii do wzrostu wydaje się rozwiązywać niedoskonałości BMI i bardziej dokładnie przedstawia naszą sytuacje zdrowotną. Pamiętajmy, że najgroźniejszym miejscem w jakim gromadzi się tłuszcz są okolice brzucha. Tłuszcz tam zgromadzony jest metabolicznie aktywny, produkuje przeróżne hormony a wynikiem ich działalności może być podwyższony poziom cukru (cukrzycy nie wyłączając) czy nadciśnienie tętnicze.



Oto jak interpretować wynik dzielenia:

piątek, 28 stycznia 2011

Mierzenie: po co? dlaczego? i gdzie?

Mierzenie się to druga, obok ważenia, podstawowa czynność podczas odchudzania.

Kiedy?

Wszystkie zasady dotyczące tego kiedy się ważyć dotyczą także mierzenia. W dużym skrócie: zawsze raz na miesiąc, na jego początku, rano, po przebudzeniu, po porannej toalecie, przed śniadaniem. Można częściej, jeśli czujemy taką potrzebę.

Co mierzymy?

Przede wszystkim obwód w talii, który sam w sobie jest wskaźnikiem. Do tego obwód bioder dzięki czemu będziemy mogli obliczyć ważny wskaźnik WHR (pas do bioder). Jeżeli chcemy obliczyć procentową % zawartość tłuszczu w organizmie należy do tego dołożyć obwód: klatki piersiowej, szyi, uda, łydki i biceps.

A po co?

Ponieważ błędem jest śledzenie wyłącznie ciężaru swojego ciała podczas odchudzania. To bardzo niedoskonały wskaźnik, który może zamazać obraz rzeczywistości.

Patrz także:
Kiedy się ważyć?
Jaki obwód w talii zagraża zdrowiu?
Co to jest WHR?
Jak obliczyć procentową zawartość tłuszczu w organizmie?
Historia moich rozmiarów

czwartek, 27 stycznia 2011

TRIK: sposób na zminimalizowanie strat

Dobrych trików, co to ułatwią nam życie, nigdy za wiele! Oto jeden z nich:

Jak jemy to siedzimy, jak siedzimy i się nie ruszamy to mieśnie nie pracują i większość idzie w przysłowiowe 4 litery. Co zrobic, aby część cukru została przejęta przez nasze mieśnie dzięki czemu zminimalizujemy straty?

Należy, najlepiej przed posiłkiem, napić się pół szklanki soku z grejpfruta i/lub do godziny po posiłku przez 1-2 minut wykonać ćwiczenie, najprościej przysiady, czy w jakikolwiek inny sposób zwiekszyć swoją aktywność fizyczną. Dzięki temu receptory w naszych mięśniach odpowiedzialne za wchłanianie cukru otworzą się i... 4 litery mniej na tym skorzystają (i o to chodzi!).

Jak się dobrze zastanowić to można z tego triku korzystać przy wielu posiłkach, ale najbardziej chyba przyda się wtedy kiedy nagrzeszymy :-)

Poddaje to Waszej uwadze.

piątek, 7 stycznia 2011

Ważenie: kiedy? jak? i czym? 11 pytań i odpowiedzi.

Ważenie. Najbardziej podstawowa czynność podczas odchudzania.


1) No to kiedy?

Zawsze o tej samej porze dnia i w tych samych ciuchach (najlepiej w bieliźnie).


2) Dlaczego warunki i czas ważenia powinny być mniej więcej takie same?

Bo dzięki temu najwierniej porównamy nasze wyniki.


3) Która pora dnia jest najlepsza?

Rano, po przebudzeniu i porannej toalecie, jeszcze zanim coś zjemy. Wtedy jesteśmy najlżejsi ponieważ nie mamy za sobą bagażu posiłków. Ponadto, najłatwiej będzie nam dostosować się do wymogu takich samych warunków.


4) Jak często się ważyć?

Przynajmniej raz w miesiącu, zawsze tego samego dnia i z wielu powodów, szczególnie statystycznych, pierwszy lub ostatni dzień miesiąca wydaje się być idealnym wyborem.


5) A co tydzień?

Oprócz co miesięcznego ważenia, dla lepszej kontroli, warto dorzucić kontrole co tygodniowe, w wybrany przez nas dzień tygodnia. Jest to ważne szczególnie zimą kiedy większość z nas najbardziej narażona jest na przybranie na wadze.


6) A nie warto częściej?

Warto, ale pod jednym warunkiem: musimy być odporni psychicznie na zmiany lub... ich brak. Bywa tak, że przez długi czas będzie zastój i ciężar ciała nie będzie się zmieniał nawet o gram - to może być deprymujące i demotywujące. Tym bardziej dotyczy to sytuacji kiedy przybieramy na wadzę. Waga najczęściej nie jest wartością stałą i podlega nieustannym fluktuacją. Jeżeli zdecydujemy się na taki krok musimy o tym pamiętać!


7) Czy wagę można jakoś interpretować?

Oczywiście. Najbardziej znanym obecnie wskaźnikiem jest BMI (kliknij, aby obliczyć). Na podstawie naszej wagi i wzrostu określa nasze położenie na skali pomiędzy niedożywieniem, przez waga prawidłowa, nadwagę po otyłość.




8) Czy podczas odchudzania wystarczy się ważyć?

Nie. Oprócz ważenia trzeba się mierzyć, szczególnie obwód w pasie (kliknij) i biodrach. Warto także sprawdzać jaki procent naszego ciała stanowi tłuszcz (kliknij).


9) Czy jest to aż tak ważne?

Tak. Pierwszy przykład z brzegu: jeśli ćwiczymy i zwiększamy masę mięśniową, a jednocześnie pozbywamy się tłuszczu, waga może pokazać brak zmian, albo nawet przybranie na ciężarze ciała (dzieje się tak ponieważ mięśnie ważą więcej od tłuszczu). Te pozytywne zmiany, których nie pokaże waga, będziemy mogli zaobserwować na innych wskaźnikach.


10) Waga: elektroniczna czy zwykła?

Nie udało mi się znaleźć dobrej wagi elektronicznej (wkurza mnie kiedy staje na wadze kilka razy w tym samym czasie, a ona pokazuje co innego - do tej pory tylko takie spotkałem) dlatego używam tradycyjnej.


11) W funtach czy kilogramach?

Nie chce się bawić cyframi po przecinku dlatego wynik ważenia zawsze zaokrąglam. Z tego właśnie powodu lubię się ważyć w funtach, bo lepiej widzę zmiany. Ale ponieważ kilogramy są mi bliższe kulturowo, to w nich zapisuje wyniki (miesięczne). Do codziennego ważenia polecam jednak funty.

Patrz także:
BMI: sprawdź czy masz nadwagę
Czy warto się mierzyć?
Historia mojej wagi

sobota, 1 stycznia 2011

Waga pokazała 100 kg! To przełom! Przede mną ostatnia prosta...

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 23

Po 23 miesiącach od początku starań z wagą początkową 115 kg i po 14 miesiącach od pierwszego punktu przełomowego tj. przejścia z otyłości do nadwagi - ok.108 kg, wreszcie długooczekiwany, kolejny punkt przełomowy. Waga pokazała 100 kg!

Do tego wymiary, nienotowane od długiego czasu (o wiele dłuższego niż ostatnie 23 miesiące w których prowadzę zapiski): zarówno w pasie jak i w biodrach 107 cm. Do prawidłowego rozmiaru w pasie brakuje "tylko" 5 cm!

Trudno opisać jak wiele radości sprawiły mi te wyniki. Teraz staje przed ostatnią prostą i to w pierwszy dzień nowego roku, w czasie kiedy w naturalny sposób stawiamy przed sobą wyzwania. Nie mogło być lepiej!

Kolejny cel i punkt, który bez wątpienia będzie przełomem to 90 kg, a przy moim wzroście to graniczna waga prawidłowa czyli koniec z nadwagą! Czy uda mi się to już w tym roku? TAK! Jak pokazuje 2 letnia historia klucz do sukcesu tkwi na początku roku, w okresie zimowym. Jestem przygotowany i gotowy. Uda się! To pewne!

Chudego Nowego 2011 Roku!