Twitter Jana

czwartek, 13 grudnia 2012

Odchudzanie a poczucie własnej wartości

Internetowe rozmowy.

Magda: "Który to już raz zaczynam i który to już raz nie mogę wytrwać. Piąty? Dziesiąty? Setny? Pewnie to ostatnie... Ale dlaczego mam nie dać sobie kolejnej szansy? Przecież od tego zależy moje samopoczucie, samoocena i poczucie własnej wartości."


Jan Ce:  Pozwól, że dam Ci radę na postawie tego co napisałaś: zmień swoje myślenie! I to od zaraz!
Wartość człowieka nie zależy od tego ile się waży i jak się wygląda. Jeżeli masz o sobie złe zdanie to czas, żeby to zmienić teraz, a nie czekać, że samo się stanie jak już schudniesz. Jeżeli będziesz miała poczucie własnej wartości to będziesz miała narzędzie pomocne w pozbyciu się tego czego nie mogłaś się pozbyć już być może ze sto razy.


Magda: Zgadzam się z tym ,że wartość człowieka nie zależy od jego wagi, ale trudno tez jest uwierzyć i zaakceptować siebie, mimo, że staram się nie od dziś.


Jan Ce: Uwierzenie w siebie, tak jak odchudzanie, to proces. Owszem, niektórzy mają odsysany tłuszcz i czasami ktoś staje się pewny swego w wyniku szczególnego zdarzenia ;-), ale z reguły nie staje się to od zaraz. Wydaje mi się, że najlepiej będzie połączyć odchudzanie i prace nad stosunkiem do siebie.

Cwaniakuje ;-) tak dlatego, że od czasu do czasu rozmawiam poprzez maila z innymi osobami, które odchudzały się lub odchudzają i dopytywałem część z nich jak myślą co było powodem powrotu do poprzedniej wagi (jeśli tak akurat się zdarzyło) i jednym z elementów okazuje się utożsamienie odchudzenia się z sukcesem na innych polach. Waga spadła, chwila całkowicie zasłużonej euforii, potem czekali na sukces (np. zmiana myślenia o sobie, awans w pracy itp.), a ten nie przyszedł, przestało im zależeć, przestali dbać o siebie i waga wróciła.

Moim zdaniem, jeśli odpowiednio się nastawisz do całego procesu to, jesteś skazana na sukces. Bo w gruncie rzeczy, tak z ręką na sercu, to co lub kto Ci może w tym przeszkodzić? :-)))


Magda:  Zgadzam się z tym co piszesz. Już kiedyś się odchudzałam, i schudłam dosyć dużo. Rzeczywiście było tak, że każdy zgubiony kilogram sprawiał, że dostawałam skrzydeł i jakoś miałam wrażenie, że ze wszystkim idzie mi   łatwiej. Świetnie się z tym czułam. Ale Było tez tak, że się złamałam, zaczęłam przybierać na wadze i wtedy miałam znowu poczucie, że wraz z kilogramami przybywa mi też problemów.
Nastawienie jest ważne. Walczę z nim cały czas.:) A przeszkodzić sobie moge chyba tylko ja sama.

Wpis powstał: 13.V.2012, Aktualizacja: 11.I.2013.

poniedziałek, 1 października 2012

Jesien - najlepsza pora na odchudzanie! :)

Powrot po letniej przerwie. Lato bylo bardzo udane wiec z tym wieksza radoscia spogladam na to co moze sie stac w najlepszym okresie do odchudzania (przynajmniej dla mnie): jesienia.

Zapewne minie miesiac zanim blog ruszy pelna para, ale ja sam juz rozpoczalem jesienna ofensywe ;) Do tej pory w pazdzierniku zawsze tracilem wage. Tak stanie sie i tym razem :)

Jak zaczalem pisanie na tym blogu to moim celem bylo, aby przynioslo to jak najlepsze efekty, a tym samym blog przestal istniec, bo dla chudego mnie straci on racje bytu. Tego lata doszedlem do porozumienia z samym soba i juz wiem, ze zawsze bede musial uwazac na siebie i na to co jem. Aktywny blog da mi wiec dobra baze i perspektywe do kontroli. Wyglada wiec na to, ze bedzie istnial przez dlugie lata :)

Pozdrawiam wszystkich odwiedziajacych i zycze owocnej i zlotej jesieni :)

wtorek, 15 maja 2012

2-4 kg na miesiąc to bezpieczne odchudzanie (radio)

Po odchudzaniu, do 5% w górę w ciągu 5 lat to nadal skuteczne odchudzanie. Także o bezpiecznym tempie odchudzania, zamiennikach smaku słodkiego, ilości posiłków w trakcie dnia (tu mam wątpliwości :-)).

Rady dla niechcących wrócić do starej wagi:
> regularne posiłki
> nauka jedzenia wszystkiego
> ruch: 2-3 razy w tygodniu
> pozwalać sobie od czasu do czasu na przyjemności

TUTAJ AUDYCJA

sobota, 12 maja 2012

Ciężar narodu (film dokumentalny)

Ciężar narodu (The weight of the Nation) - film dokumentalny na temat problemu otyłości w USA. CZĘŚĆ 1: KONSEKWENCJE (w j.angielskim)



To have a healthy heart:
  1. don’t smoke;
  2. maintain a healthy weight;
  3. engage in regular physical activity;
  4. eat a healthy diet;
  5. manage blood pressure;
  6. take charge of cholesterol; and
  7. keep blood sugar, or glucose, at healthy levels.

2: WYBORY

1) Start with small steps
2) The goals have to be REALISTIC!
3) Seek support from those who can relate to your struggle
4) Keep portions under control
5) Keep track of your caloric intake at the beginning
6) Plan and structure your meals
7) Physical activity part of your life

wtorek, 8 maja 2012

Nie używaj słowa dieta (radio).

Ewa Kurowska, dietetyk, uważa, że dietę powinniśmy zacząć od zmiany myślenia. - Trzeba podejść do tego nie z taką świadomością, że jestem gruby i muszę schudnąć, tylko, że chcę się dobrze czuć ze sobą, zrobić dla siebie coś dobrego i chcę zacząć lepiej się odżywiać dla zdrowia - mówi.

Podkreśla, że powinniśmy rozsądnie się odżywiać dla naszego zdrowia, nie atrakcyjności. - Nie dlatego, że z gazety kolorowej wyglądają na mnie szkieletory, do których chcę sie upodobnić, tylko dlatego, że chcę o siebie zadbać - przekonuje.

Dietetyk zauważa, że pierwszym błędem, który popełniamy przy okazji rozpoczynania diety jest to, że stawiamy sobie absolutnie nierealne cele. - Nie da się schudnąć 10 kg w 2 tygodnie, a nawet jeżeli się to uda, to na pewno nie jest to ani trwałe, ani zdrowe i na pewno wróci do nas z nawiązką.

Cała audycja: TUTAJ (PR3)

wtorek, 1 maja 2012

Po powrocie jesienią:

... na pewno kontynuacja rozpoczętego tematu o poście okresowym (intermittent fasting).

Do tego, zebrane w jednym miejscu, informacje o tym jak to się w ogóle dzieje, że tyjemy. Prowadzę w tej chwili, w wolnym czasie, niezależnie od siebie, kilka ciekawych rozmów ze specjalistami. Jesienią powinny pojawić się pierwsze owoce.

Rozpocznę też cykl wpisów o mitach przy odchudzaniu. Łatwo nie będzie, bo bardzo często, różne źródła uznają za mit tezy nawzajem sobie przeczące.

Życzę udanego lata i zapraszam do lektury istniejących wpisów.
Nowe zaczną się pojawiać od listopada.

Jan Ce
pro.rozwojowy@gmail.com

środa, 18 kwietnia 2012

POST okresowy (IF)

wersja beta

Post przerywany / okresowy / sporadyczny, a nawet okresowa głodówka to wolne tłumaczenia angielskiego zwrotu Intermittent Fasting (IF). Mnogość interpretacji zwrotu daje nam niezły obraz tego czego IF dotyczy: pościmy w odpowiednio dobranym czasie, krótko i intensywnie, wykorzystując naturalne potrzeby naszego organizmu (założenie: czas snu to okres poszczenia) i nie przekraczamy magicznej granicy 2 dni, po których metabolizm zaczyna spadać. To oczywiście bardzo ogólny obraz. Szczegóły najlepiej poznać poprzez opis konkretnych metod, a jest ich kilka.


1) SEN - to metoda poszczenia, którą z naturalnej konieczności każdy z nas stosuje. Umieściłem ją tu trochę przewrotnie, ale faktem jest, że każda z metod przerywanego postu (IF) zalicza sen do postnych godzin.

2) SEN+ - jeżeli oprócz snu, choćby 2 godziny, przed położeniem się spać, powstrzymamy się od spożywania posiłków (a tak wielu z nas robi) to wyjdzie nam całkiem pokaźna ilość postnych godzin każdego dnia (na oko: 8-10 godzin dziennie). Jak się bardziej postaramy i dodamy do tego parę godzin rano to będziemy mogli  powiedzieć, że pościmy nieprzerwanie przez pół doby. I gdyby 12 godzin powtarzało się codziennie to pościmy pół tygodnia. Magia licz :-)

3) Katolicki PIĄTEK - niemal każdego piątku w trakcie całego roku katolicy w wielu krajach, także w Polsce, poszczą m.in. nie jedząc mięsa (z wyjątkiem ryb). I choć cel tego postu nie jest dietetyczny to można nadać mu także i taką rangę. Jeżeli będziemy pościć (nie jedząc w ogóle) przez cały piątek i do tego dorzucimy naturalny post w trakcie snu to razem wyjdzie nam ok. 30 godzin nieprzerwanego postu. A to już pożytek nie tylko dla ducha, ale i dla ciała.

4) JEM / NIE JEM

5) LG

6) CO DRUGI DZIEŃ

7) WOJOWNIK

8) RANKIEM i WIECZOREM

UNDER CONSTRUCTION
CIĄG DALSZY NASTĄPI...

wtorek, 20 marca 2012

Po Poście

Mój POST:
> Przed postem (8 dni): soki (eksperymenty) + normalne jedzenie
> Post, 1 faza (24 dni):  soki + ograniczenie pokarmów
> Post, 2 faza (28 dni):  TYLKO soki
Skrócenie postu wymuszone chorobą
Planowałem 24 + 50(tylko-soki) +14
Ostatecznie  24 + 28 = 52 dni
> Po poście 1 (13 dni):  choroba
> Po poście 2 (trwa obecnie...):  soki + ograniczenie pokarmów


Dzień 1-choruje (53), piątek
Waga poranna (w dół): 92,3 kg / 203,5 lbs

Post Faza 1 (zakończona):  -5,9 kg / -13 lbs
Post Faza 2 (zakończona):  -8,4 kg / -18,5 lbs
Razem po 52 dniach:        -14,3 kg / -31,5 lbs
Joe Cross po 52 dniach: -33 kg / -72 lbs
Mój procent Joe: 43,33%

Post przerwany z powodu choroby. Jak tylko wyzdrowieje połączę przez jakiś czas soki z jedzeniem (znacząco ograniczę) i na tym zakończę poszczenie.

poniedziałek, 12 marca 2012

Post - ósmy (8) tydzień

Mój POST:
> Przed postem (8 dni): soki (eksperymenty) + normalne jedzenie
> Post, 1 faza (24 dni):  soki + ograniczenie pokarmów
> Post, 2 faza (28 dni):  TYLKO soki


Dzień 25, 2 FAZA (POST: dzień 49), poniedziałek (12 marca)
Waga poranna (w dół): 93 kg / 205 lbs
Faza 1 (24 dni, zakończona): -5,9 kg / -13 lbs
Faza 2 (24 dni, obecnie...):    -7,7 kg / -17 lbs
Razem: -13,6 kg / -30 lbs

Już zdecydowanie lepiej ze mną. Rosół dużo pomógł. Do tego pyszne i zdrowe soki.


Dzień 26 (50), wtorek
Waga poranna (w dół): 92,5 kg / 204 lbs
Ciśnienie krwi: 115 / 80

Krótkie podsumowanie po 7 tygodniach:

WYMIARY:
 > Rozmiar w pasie: (-8 cm)
 > Rozmiar w biodrach: (-5 cm)

CIĘŻAR:
> 1 tydzień: -5,9 kg / -13 lbs
> 2 tydzień: -1,1 kg /-2,5 lbs
> 3 tydzień: +0,5 kg / +1 lbs
> 4 tydzień: - 2,6 kg /-5,5 lbs
> 5 tydzień: - 2,2 kg /  -5 lbs
> 6 tydzień: - 1,4 kg / - 3 lbs
> 7 tydzień: - 1,4 kg / - 3 lbs

> Start: 106,6 kg / 235 lbs
> Teraz: 92,5 kg / 204 lbs
--------------------------------------------------------------------------------------
Razem po 49 dniach: -14,1 kg / -31 lbs
--------------------------------------------------------------------------------------
Joe Cross po 49 dniach: -30 kg / -67 lbs
Mój procent Joe: 47%

Choroba nadal trzyma, choć już czuje się zdecydowanie lepiej. Koszt tego nie jest mały: przestałem ćwiczyć. Post jako taki bez zakłóceń.


Dzień 27 (51), środa
Waga poranna (w dół): 92,3 kg / 203,5 lbs

Trzymam się nadal postu, ale jest ciężko.


Dzień 28 (52), czwartek
Waga poranna (w górę): 92,5 kg / 204 lbs

Tęsknie za ruchem. Coraz trudniej pościć...


Dzień następny (53) piątek, Ważenie podsumowujące
Waga poranna (w dół):  92,3 kg / 203,5 lbs

Post Faza 1 (zakończona):  -5,9 kg / -13 lbs
Post Faza 2 (zakończona):  -8,4 kg / -18,5 lbs
Razem po 52 dniach:        -14,3 kg / -31,5 lbs
Joe Cross po 52 dniach: -33 kg / -72 lbs
Mój procent Joe: 43,33%

Post przerwany z powodu choroby. Jak tylko wyzdrowieje połączę przez jakiś czas soki z jedzeniem (znacząco ograniczę) i na tym zakończę poszczenie.

Po poście
Post - siódmy (7) tydzień [faza 2]

poniedziałek, 5 marca 2012

Post - siódmy (7) tydzień

Mój POST:
> Przed postem (8 dni): soki (eksperymenty) + normalne jedzenie
> Post, 1 faza (24 dni):  soki + ograniczenie pokarmów
> Post, 2 faza (trwa):     TYLKO soki


Dzień 18, 2 FAZA (POST: dzień 42), poniedziałek (5 marca)
Waga poranna (w górę): 94,4 kg / 208 lbs

Bardzo miły i spokojny dzień.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Post - szósty (6) tydzień

Mój POST:
> Przed postem (8 dni): soki (eksperymenty) + normalne jedzenie
> Post, 1 faza (24 dni):  soki + ograniczenie pokarmów
> POST, 2 faza (trwa):  TYLKO soki

Dzień 11, 2 FAZA, (POST: dzień 35), poniedziałek (27 lutego)
Waga poranna (w dół): 95,3 kg / 210 lbs

Ruch. Soki. Woda. Ale humor zmienny.

Sok z trawy pszenicznej.


poniedziałek, 20 lutego 2012

Post - piąty (5) tydzień

Dzień 4, 2 FAZA, (POST: dzień 28), poniedziałek (20 lutego)
Waga poranna (w dół): 98,4 kg / 217 lbs

Czwarty dzień wzorowego postu (tylko o sokach). Do tego ruch. Organizm się oczyszcza, a waga znowu spada. Dziś ostatni dzień czwartego tygodnia ReStartu. Jutro małe podsumowanie.

niedziela, 12 lutego 2012

Post - czwarty (4) tydzień [1+2 faza]

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W tym tygodniu początek 2 fazy czyli post tylko o sokach warzywnych i owocowych + woda + ruch + wywary warzywne i rosołowe. Początek 2 fazy: piątek, 25 dzień ReStartu (patrz poniżej).
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dzień 21, 1 FAZA, poniedziałek (13 lutego)
Waga poranna (w dół): 100,5 kg / 221,5 lbs

Dziś cudowny dzień. Czuje się wyśmienicie. Mógłbym góry przenosić! :-)
Lubię pić oba soki czerwony i zielony, ale to ten drugi lepiej zapycha.
Czy był ruch? Oczywiście. Tylko w niedziele daje odpocząć ciału.

Dostaje dużo maili, choć rzadko pojawiają się komentarze pod notkami. Taka już tradycja na tym blogu i taki jego urok. Za wszystkie dziękuje, także te krytyczne. Na wszystkie odpowiadam, choć nie zawsze szybko. I proszę o więcej! pro.rozwojowy@gmail.com

Pojawiają się głosy, że się głodzę. Nie, to nie głodówka tylko post, w którym mikro- i makroelementy dostarczane są organizmowi poprzez soki. Soków owocowych nie piję dużo więc nie ma zagrożenia, że wlewam w siebie duże ilości cukru. Ponadto, oficjalnie w menu nic więcej nie mam, ale te wszystkie wpadki, o którym wspominałem, to tak naprawdę niby-wpadki, bo na samym początku założyłem, że jak ogarnie mnie wielka ochota, żeby coś zjeść to nie będę się zadręczał i zjem.

Piosenka z filmu "Gruby, chory i prawie martwy"

Tytuł: Take in the Sunlight Zespół: TheKin

niedziela, 5 lutego 2012

Post - trzeci (3) tydzień [1 faza]

Dzień 14, 1 FAZA, poniedziałek (6 lutego)
Waga poranna (w dół): 99,8 kg / 220 lbs

Byłem bardzo zajęty cały dzień, a mimo to znalazłem czas na ruch i zielone soki. Jak za najlepszych czasów rok temu gdy byłem na diecie. Wieczorem rosół (tylko wywar i odrobinę marchewki) i znowu trochę ruchu. Jestem wyczerpany, ale przeszczęśliwy! :-)

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Post - drugi (2) tydzień [1 faza]

Dzień 7, 1 FAZA,  poniedziałek (30 stycznia)
Waga poranna (w górę): 227 lbs / 103 kg

Dziwaczny dzień: z jednej strony jestem wyjątkowo ociężały i lekko boli mnie głowa, ale z drugiej nie mam w ogóle ochoty, żeby usiąść, złapać oddech, albo poleniuchować. Jak ten gościu z horroru co łazi w masce. Biją go, strzelają do niego, krzyczą, a ten nic, byle do celu :-) Jeszcze jedno... zjadłem świeżą, chrupiącą bułkę. Wybaczam sobie ;-) i idę dalej. Szczególnie, że udało mi się wygospodarować na ruch i ćwiczenia godzinę rano i wieczorem. To był dobry dzień.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Post - pierwszy tydzień [1 faza]

Początek postu. Podzielony będzie na dwie fazy (przynajmniej - przyp.). Pierwsza, gdzie podstawę będą stanowiły soki warzywne i owocowe, ale będę mógł jeść i inne rzeczy, choć będę się starał tego nie robić (przed wielkimi pokusami bronić się jednak nie będę) oraz druga (po 24 dniach, od 17 lutego - przyp.), gdzie będę spożywał wyłącznie soki warzywne i owocowe oraz ich kombinacje.

Dzień 1, 1 FAZA, wtorek (24 stycznia)
POCZĄTEK POSTU (ReStart)
Waga poranna (w górę): 235 lbs / 106,6 kg
Rozmiar w pasie:           111 cm
Rozmiar w biodrach:      113 cm
Ciśnienie krwi:               129/82

Pierwszy dzień postu. Cały dzień woda i soki. Kilka razy byłem bliski przekąszenia tego i owego, ale ostatecznie udało mi się powstrzymać. Jutro zapowiada się ciężki dzień.

środa, 18 stycznia 2012

Post z zielonym sokiem - w praktyce

SOKI:

> Z jednego zestawu do zielonego soku powstaje ok. 0,75 lira. Dziennie będę wyciskał sok z dwóch zestawów dzięki czemu mam do dyspozycji 1,5 litra soku (połowa dziennej dawki).

> Do tego kupny (ale bardzo dobry) sok warzywny, czerwony :-) ok.0,7 litra

> Raz dziennie wyciskany sok z owoców (pierwszy to jabłka, pomarańcze, marchewka - raz dodałem kiwi i banana) ok.0,75 litra.

> Drobną resztę uzupełniam kupnym sokiem owocowym.


To wszystko na dobry początek. Chciałbym aby drugi sok zielony miał inny skład, do tego eksperymenty na sokach owocowych.... taki jest plan :-)

wtorek, 17 stycznia 2012

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Okres przed POSTEM.

Okres przed postem (restartem organizmu). W tym czasie będę eksperymentował z sokami, ograniczał jedzenie (jak się uda), a jak poczuje, że jestem gotowany to zacznę post (z tego powodu ostateczna numeracja dni powstała po tym okresie - przyp.)


Dzień [-8], poniedziałek 16 stycznia
Łatwizna. Ponieważ byłem mocno zmotywowany i przygotowany wszystko przebiegło znakomicie. W trakcie dnia zastanawiałem się jakie soki pić (eksperymentowałem) i jak wszystko rozłożyć w tracie dnia, aby całość przebiegała optymalnie i bez zakłóceń czyli tak jak lubię :-)

niedziela, 15 stycznia 2012

Post z zielonym sokiem - założenia.

Trwa karnawał i do Wielkiego Postu jeszcze daleko, a u mnie, wbrew temu, początek postu i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jak wspomniałem w poprzednim wpisie (Gruby, post i zielony sok), film o zmaganiach z otyłością i chorobą Australijczyka Joe Crossa tak bardzo mnie zainspirował, że postanowiłem iść w jego ślady.

Nie wiem czy tak jak on wytrzymam, aż 60 dni o sokach i wodzie, ale 21 dni które sobie wyznaczyłem to też całkiem spore wyzwanie. Ponoć początek jest najgorszy, a potem to już idzie z górki  więc mogę się nie zatrzymać na 3 tygodniach, jednak składanie teraz jakichkolwiek wiążących deklaracji byłoby przedwczesne.


Założenia POSTU z ZIELONYM SOKIEM:

> Pijemy wodę i to minimum 2 litry na dzień, gdyż tak jak każdy inny post, także i ten, powoduje spalanie i wydalanie z organizmu zbędnych/toksycznych substancji. Trzeba pomóc w wypłukiwaniu ich  z organizmu.

> Posiłkiem są soki warzywne, owocowe i ich kombinacje.

> Jeden sok, zielony (mean greeen juice) jest jednak podstawą i matką wszystkich innych (dokładny przepis podam jutro).

> Proponowana dzienna dawka soków to 6 porcji po 1/2 litra (16 oz.) każda.

> Soki owocowe nie mogą stanowić więcej niż 50% dziennego spożycia, a powinny 30%.

> Niezbędną rzeczą jest posiadanie sokowirówki (bo inaczej jak wyciskać sok? ;-)).

> I oczywiście dostęp do świeżych warzyw i owoców (najlepiej organicznych, z działki, albo kupionych na targu lub prosto od rolnika, któremu ufamy). Ja sam kupuje w zaprzyjaźnionym zieleniaku. Jak nie ma innego wyjścia to i te kupowane w hiper- i supermarketach są wystarczające, choć nieidealne.

> Post warto przeprowadzić w dogodnym czasie, wtedy kiedy w kalendarzu nie szykuje się nam 5 imprez urodzinowych, 3 wesela i chrzciny.

piątek, 13 stycznia 2012

Gruby, post i zielony sok.

Przez przypadek (polega on na tym, że od czasu do czasu oglądam filmy na temat zdrowego odżywiania, odchudzania i pochodnych :-)) sięgnąłem po film "Gruby, chory i prawie martwy" (oryg. "Fat, Sick & Nearly Dead") i podczas oglądania, z każdą kolejną chwilą, opowieść tam pokazana zaczęła mnie wciągać nie pozwalając oderwać się od ekranu. Olbrzymim atutem filmu jest lekkość w sposobie opowiadania i narracji, a wszystko okraszone humorem i sporą dawką pozytywnej energii.




Krótkie wyjaśnienie dla tych, którzy nie mieli okazji go widzieć: Joe Cross, chory i otyły Australijczyk, postanawia wreszcie zadbać o siebie i swoje zdrowie. Rozwiązaniem na jakie stawia jest post, ale nie o chlebie i wodzie lecz, oparty na sokach warzywnych, owocowych i ich kombinacji (plus woda, rzecz jasna). Wyrusza do Stanów Zjednoczonych i tu spędza 60 dni podczas których rozmawia z Amerykanami o odżywianiu, konsultuje się z lekarzami, pije soki i ostatecznie traci 37 kg (82 lbs). Do tego, co chyba najważniejsze dla niego, organizm rozpoczyna proces samowyleczenia. Podczas jednej z rozmów do podobnego działania inspiruje kierowcę ciężarówki. Jego historię śledzimy w drugiej części dokumentu.




Co prawda Joe pije przeróżne soki, ale najwyraźniej by nie zaciemniać obrazu, głównym bohaterem uczyniono jeden z nich: zielony sok (mean green juice), który jest kombinacją ogórka, selera naciowego, cytryny, imbiru, jarmuży i jabłek. Dodam dla porządku, bo bywa, że z jakiegoś powodu w publikacjach w Polsce stosuje się to zamiennie, że mowa o soku (ang. juice) wyciskanym w sokowirówce (ang. juicer), a nie koktajlach (ang. smoothies) uzyskiwanych w blenderze. Wracając do zielonego soku... przez swoją ciągłą obecność na ekranie, sposób odżywia się Joe, a właściwie braku odżywiania ;-), przybrał nazwę "Postu zielonego soku" (Green Juice Fast).


Dlaczego o tym piszę? Bo pomimo tego, że wszelkie tego typu diety/posty uważam za niezbyt dobry pomysł to ta historia tak bardzo mnie zainspirowała, że postanowiłem spróbować. Aż sam nie mogę uwierzyć w to co piszę :-). Konsekwencją postu jest detoks organizmu i utrata wagi. Początek tego szaleństwa: 16 stycznia.