Twitter Jana

wtorek, 1 stycznia 2013

Pan kotek był chory...

...i leżał w łóżeczku. I przyszedł pan doktor.
- Jak się masz, koteczku?
- Źle bardzo - i łapkę wyciągnął do niego.

Wziął za puls pan doktor poważnie chorego
i dziwy mu prawi: - Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki, lecz szynki i sadło;

Źle bardzo! Gorączka! Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo poleżysz w łóżeczku.
I nic jeść nie będziesz, kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski, słoninki lub ciasta!

- A myszki nie można? - zapyta koteczek –
lub ptaszka małego choć parę udeczek?

- Broń Boże! Pijawki i dieta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek; kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka pachniały mu myszki.

Patrzcie, jak złe łakomstwo! Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek srogą ponieść karę!
Tak się i z wami, dziateczki, stać może: 
od łakomstwa strzeż was Boże! 

Stanisław Jachowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz