Twitter Jana

środa, 23 grudnia 2009

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia

Okres przed Świętami: uwielbiam. Jest tyle rzeczy do zrobienia, miejsc do odwiedzenia, sprzątanie, gotowanie, zakupy, prezenty, kartki świąteczno-noworoczne, spowiedź, mógłbym wymieniać w nieskończoność... Dla naszej wagi to również okres owocny, włącznie z postną / jarską Wigilią.

Problem zaczyna się Pierwszego Dnia Świąt wraz z rozpoczęciem biesiad rodzinnych i, jakże często, brakiem ruchu.

Dlatego... do Pasterki należy się cieszyć Świętami i niczym nie przejmować, ale... od 25.XII bacznie przyglądać temu co robimy i ile jemy. Jedynym rozwiązaniem na jakie wpadłem to... jeść wszystko, ale w małych ilościach. Nie jestem pewien czy mi się to uda, ale spróbuje :) Czy ktoś zna lepszy sposób?

Radosnych Świąt!

środa, 9 grudnia 2009

NIE dla ideologii "jutro-jutro"!

Od jutra

Jak łatwo się rozgrzeszyć z własnych błędów i zaniedbań dodatkowo sprawiając wrażenie, że się te błędy pojęło i postanowiło zmianę, którą się wdraża? Wystarczy skorzystać z ideologii "jutro-jutro"!

Oj, jakież to cudowne rozwiązanie. Ma się wrażenie, że wszystko będzie dobrze, ba, można nawet czuć dumę, że podjęło się wyzwanie. Tymczasem... tak naprawdę... jest to JEDNO, WIELKIE KŁAMSTWO, bo nic, ale to nic się nie dzieje! Bo to co ma się dziać zacznie się jutro... jutro... jutro... i tak w kółko.

Od jutra zacznę jeść zdrowiej, a dziś jeszcze zjem to i to... bo od jutra muszę się już ograniczać.

Na drugi dzień: ok, miałem dzisiaj zacząć, ale dziś , ale jutro... oooj jutro to tak się wezmę za siebie, że aż wióry będą lecieć.

Następny dzień: oj, dziś pada deszcz. Chciałem, no naprawdę chciałem iść na długi spacer, ale zaczynać przy takiej pogodzie? Bez sensu. Jutro...

Kolejne dni: Ok, weekend się zbliża. To już nie ma sensu, zacznę od poniedziałku; Dziś nie mam czasu, mogłem wczoraj zacząć, no trudno, jak zacznę jutro przecież nic się nie stanie; Głowa mnie boli; nie chce mi się; e to chyba nie ma sensu, zapewne nic z tego nie będzie, może jutro... itd. itp.

W ten sposób tracimy najlepszy moment do rozpoczęcia pracy nad sobą, bo zazwyczaj "jutro-jutro" pojawia się w chwilach kiedy nasza motywacja jest niemała. Gdy maleje, pojawiają się typowe powody zniechęcająco-dołujące tudzież nie mam w nas tego czegoś co pozwoli nam wystartować. W moim mniemaniu, można to zrozumieć. Ale gdy sytuacja się zmienia, czujemy w sobie więcej energii niż zazwyczaj, a wręcz czujemy się zmotywowani, nie pozwólmy zarazie "jutro-jutro" ukraść nam tej szczególnej chwili kiedy szansę na powodzenie są jak najbardziej realne.

Coś więcej niż tylko waga

To tragedia kiedy "jutro-jutro" zaczyna przenikać (albo już w nas jest i to tylko konsekwencja) inne elementy naszego życia. Nie robimy różnych rzeczy, z wielu powodów, ale ciągle okłamujemy się jutrem, by nie czuć się źle. Wtedy, nie pozostaje nic innego jak przełamać to w najsłabszym punkcie. Jeżeli jest coś czego zrobienie odkładamy, a szansę na wykonanie tego czegoś, mimo tych kłamstw są największe... zasadźmy pułapkę :) i jak tylko zaczynamy przekładać na jutro, powiedzmy nie i zróbmy to co przecież i tak chcemy. To powinna być przełomowa chwila, po której nie pozostaje nic innego jak iść za ciosem.

Skoro jest to miejsce, gdzie tematem jest zrzucanie kilogramów... można właśnie zacząć od tego, nawet jeśli "jutro-jutro" ma w tym temacie wielkie wpływy. Kiedy tylko pojawi się chęć na zmianę. Ruszmy tyłek z krzesła, weźmy worek ze śmieciami by je wyrzucić (nawet jeśli w worku jest pusto) i wyjdźmy na zewnątrz udając się na krótki spacer. A po nim, prawie na pewno będziemy się dobrze czuć, powinna pojawić się myśl, że skoro 10 czy 15 minut daliśmy radę to przecież z 20 minutami też nie będzie problemów. I tak, dzień za dniem rozpocznijmy przełamywać samych siebie, zwiększając wyzwania.


Małe grzeszki i duże grzechy czyli co robić jak hydra znów podnosi swoją głowę

Prawie na pewno, już podczas naszej drogi, pojawiają się małe pokusy. To ten duży kawałek pysznego placka, który ponętnie na nas patrzy. I już w głowie zaczyna pojawiać się stary "kumpel": "ok, zjem ten kawałek, ale tylko ten i od jutra koniec, więcej to się nie powtórzy". Czy warto wchodzić w układ z diabłem? Absolutnie nie. Należy do tego podejść z zupełnie innej strony.

Potraktujmy się w takiej sytuacji jak małe dziecko, któremu pozwala się samodzielnie chodzić, przyglądając z oddali, a nawet jeśli upadnie nie ingeruje i nie wyręcza się go tylko pozwala samemu wstać z ziemi, dzięki czemu nabiera ono pewności siebie.
Pozwólmy sobie na małą przyjemność. I co z tego, że lekko upadniemy? Nie martwmy się tym, nie biczujmy się za to, tylko "podnieśmy się z ziemi i idźmy dalej". Mając bowiem całościowy obraz tego co robimy, posiadając motywację, mając pewność, że jutro (hahah... MAMY PEWNOŚĆ!) wypocimy ten placek na treningu... nie ma sensu zadręczać się, albo/i wchodzić w jakiekolwiek układ z diabłem "jutro-jutro"!

Bywają jednak chwilę kiedy dziecko chce zrobić coś co narazi go na niebezpieczeństwo, choćby wejść na ulicę pełną aut. Wtedy trzeba zareagować i... tak samo jest tutaj. Bywają chwilę kiedy nie chodzi o dodatkowy kawałek placka, ale o coś poważniejszego: trudności zaczynają się mnożyć. To ciężki moment, bo "jutro-jutro" trafia na podatny grunt.

Co dalej? Nie warto udawać, że jest inaczej. Spróbujmy spojrzeć na sytuację z boku i ją ocenić. Nie pozwólmy jednak naszemu "dziecku", czyli temu co już udało się nam osiągnąć, łatwo odejść. Trzeba ograniczyć treningi na jakiś czas - trudno, ograniczamy, kilogramy nie będą przez jakiś czas maleć, a może nawet wzrosną - trudno, niech i tak będzie. Jakiekolwiek decyzje musimy podjąć, niech jedną z nich nie będzie powrót do tego co już było. Idźmy dalej nawet, jeśli na chwilę musimy zmniejszyć tempo. Ale... przenigdy nie przekładajmy zmian na inny czas! Bo co innego zwolnić tempo, a co innego zrezygnować i pozwolić "jutro-jutro", aby znowu zaczęła kierować naszym życiem!

czwartek, 3 grudnia 2009

Wyzwanie - grudniowe i podsumowanie listopadowego

Efektowny początek, wolniejsza końcówka... tak można w skrócie podsumować trening w miesiącu listopadzie. Do połowy miesiąca wszystko szło rewelacyjnie, a i kilometrów uzbierała się duża ilość.

Niestety... przeciążyłem organizm i nadwyrężyłem mięsień w lewej nodze (coś zabolało pod koniec jednego z treningów). Musiałem zrezygnować z długich treningów, a czasami w ogóle nie trenowałem.

Mimo wszystko, okazało się, że jeżeli chodzi o kilogramy to całkiem nieźle poszło. Utraciłem 5 kg. Najwyraźniej inny sposób jedzenia pokarmów przyniósł niespodziewane efekty.

Sam trening to 168,31 km i 10500 kalorii spalonych. Razem (2 ost. dni września, październik i listopad) daje to 400 kilometrów i prawie 26500 kalorii spalonych :-)))

Kolejny miesiąc to wielka niewiadoma, a i problemów może być bez liku. Przenoszę się do innego miasta, do tego w nowym terenie nie mam jeszcze swoich szlaków, a zapewne będę musiał się zmierzyć z padającym śniegiem. I w końcu... Święta Bożego Narodzenia. To piękny okres, ale wtedy też dużo się je co może się odbić na wynikach pod koniec miesiąca.

Realistyczne cele na ten miesiąc to 50, a następnie 100 km.
Poza tym, od grudnia do co najmniej marca chce się dodatkowo ważyć w połowie miesiąca (wynik na Twitterze), aby lepiej kontrolować sytuację. Do siego roku!

wtorek, 1 grudnia 2009

5 kg w dół! Pociąg zmian pędzi i się nie zatrzymuje! (listopad 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 10

Ponieważ przez pół miesiąca, z powodu bólu nogi, nie trenowałem, bardzo obawiałem się tego ważenia. Okazało się, że nie było czego - 5 kg w dół to najlepszy rezultat do tej pory, do tego do rekordowego poziomu 103 kg. W pasie, jak co miesiąc, 1 cm w dół (111 cm).

Procentowa zawartość tłuszczu w organizmie wynosi 28,15%.

Brak treningu sprawił, że czuje się "napęczniały" (być może stąd wrażenie, że nie ma spadku kilogramów) i pragnienie powrotu do marszów jest przeogromne.

Byle do Świąt!

czwartek, 26 listopada 2009

Portki lecą mi z tyłka! ;-)

W końcu przychodzi taki moment, po tym jak kilogramy i rozmiary maleją, że garderoba staje się z dnia na dzień coraz bardziej bezużyteczna. Na pierwszy ogień idą portki. Lecą... lecą z tyłka, aż miło! Przez jakiś czas pomaga pasek, jeżeli ktoś go lubi, ale też nie na długo.

Nie pozostaje wtedy nic innego jak kupić nowe. Muszę powiedzieć, że kupno nowych to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy podczas zrzucania kilogramów.

wtorek, 3 listopada 2009

Październikowe wyzwanie - podsumowanie - & wyzwanie listopadowe

To był piękny październik: przeszedłem 212,45 km (132 mile)! Na to potrzebne było 14,498 kkalorii. Przeznaczyłem na to 21 dni z dostępnych w tym miesiącu 31. Po wszystkim okazało się, że waga obniżyła się o 4 kg.

Morale było i pozostało wysokie. Jedyne problemy to przeziębienie trwające 4 dni oraz ból palca prawej nogi. Przeziębienie minęło, a z palcem jest coraz lepiej.

Pogodzie się nie dałem i parę razy kończyłem bieg w ulewnym deszczu. Dwa razy skróciłem zaplanowaną wcześniej trasę, raz z powodu zimna i mojego zbyt skromnego ubrania, innym razem czułem się zbyt przemęczony na dodatkowe okrążenie (miałem już za sobą 9,5 km).

Stopniowo zwiększałem też długości tras. Zaczynałem od paru kilometrów, a kończyłem na jednorazowych 14km dziennie.

Najlepiej czuje się jak trasa ma ok.10km i udaje mi się ją pokonać w ok. 90 minut. Ale ponieważ chce więcej to i więcej dorzucam, jednak z każdym kilometrem po 10km, moje temp0 lekko słabnie i dopiero zwiększa się kiedy widzę zbliżający się koniec (takie przynajmniej mam odczucie).

Moje średnie tempo to ok. 6,5 km/godz. (4 m/h).


Wyzwanie listopadowe


W tym miesiącu postanowiłem zwiększać sobie napięcie. Cele "rozlokowane" są co 50km czyli 50 - 100 - 150 czyli pierwszy do zdobycia to: 50km.

sobota, 31 października 2009

Nokaut! Otyłość na deskach! 4 kg w dół. (październik 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 9

Tego się nie spodziewałem, ale przyjmuje z całym dobrodziejstwem inwentarza! Po tym jak latem straciłem 3 kg, w październiku "grad ciosów" i otyłość padła na deski. Nokaut! 4 kg w dół. Obecna waga 108 kg! Zarówno wskaźnik masy ciała (BMI) jak i wzór Broca umiejscawiają mnie w przedziale: nadwaga.

Do tego kolejne centymetry znikają: 1 w pasie (112 cm) i 2 w biodrach (110 cm). Wskaźnik WHR wyniósł 1,02. Mimo radości z przekroczenia granicy otyłość - nadwaga nie mogę zapomnieć, że to nadal źle. A zarówno WHR jak i sam rozmiar w pasie przypominają, że taki stan zagraża mojemu zdrowiu. Na pewno o tym nie zapomnę, ale jeden dzień, a może dwa będę się cieszył z zaistniałej sytuacji.

Jak wygląda procentowa zawartość tłuszczu w organizmie? Średnia pomiędzy dwa wybranymi miejscami pomiarów wyniosła: 28,90%! Zaczynałem od (1.04.09) 32,25%. To daje 3,35 punktów procentowych!

Osiągnięcia ostatniego miesiąca były możliwe wyłącznie dzięki podjęciu wyzwania zwiększonego wysiłku fizycznego. Postawiłem sobie dwa cele: przejść 100 mil, a później podwyższyłem stawkę do 200 km. Udało się! Ostateczny wynik to 212,45 km. Kawał drogi :-)

Kilometry liczyłem na podstawie serwisu mapmywalk.com. Według ich wyliczeń wysiłek ten kosztował mnie 14,498 kalorii. To chyba nie tak dużo, ale wystarczająco by pozbyć się aż 4 kg!

Co w kolejnym miesiącu?
Kontynuować wysiłek fizyczny. Pociąg jedzie dalej i nic go już nie zatrzyma! :-)))
Asekuracyjnie powiedziałbym, że chciałbym ustabilizować sytuację i tak jak w każdym miesiącu, nie przybrać nic na wadzę, ale wtedy byłbym także nieszczery. Liczę bowiem po cichu na, może nie tak duże osiągnięcie jak w tym miesiącu, utratę 1-2 kg.

sobota, 3 października 2009

Październikowe wyzwanie

3 kilogramy zrzucone latem to bardzo dobra wiadomość ale... potrzebuje czegoś więcej. Dlatego postanowiłem w tym miesiącu rzucić sobie wyzwanie: przejdę (szybki chód)

1 cel: 100 mil (ok. 161 km)

a jeśli to się uda i będzie wystarczająca ilość dni to spróbuje dobić do

2 celu: 200 km! (ok. 124 m)


Co będzie mi do tego potrzebne?

> motywacja - jest, silna

> morale - wysokie

> determinacja - jest (duża)

> zdrowie - to niewiadoma, która rozstrzygnie sie z czasem. Widzę dwa zagrożenia: grypa czy też inne świństwo związane z jesienna pogoda lub/i przeciążenie organizmu.

> czas - towar deficytowy, ale... dość z wymówkami! Czas się znajdzie.

Podsumowanie:

Mam wszystko co potrzeba, aby wyzwanie skończyło się sukcesem. Jedyną niewiadomą pozostaje stan mojego zdrowia, ale trudno tu z góry cokolwiek przewidzieć.

Pierwsze próby systematycznych ćwiczeń podejmowałem od samego początku czyli lutego 2009 (w czasie lata nastąpiło wyraźne i spodziewane rozluźnienie wraz z brakiem systematyczności - wysilku fizycznego jednak nie zabrakło). Jestem przekonany, ze dzięki temu nie przybrałem na wadze. Na początek można to zaakceptować, ale teraz... to już za malo. Potrzebuje zacząć zrzucać zbędne kilogramy, a wysiłek fizyczny wydaje się jedynym, mądrym motorem i jednym z kluczy do końcowego sukcesu.

Ponieważ jest to spore wyzwanie, będzie to jedyna rzecz na jakiej się skupie w tym miesiącu. To czy mi się udało oraz najświeższe wyniki ważenia, mierzenia itd. ... w pierwszym tygodniu listopada. Do tego czasu... grobowa cisza na blogu ;-)

środa, 30 września 2009

Kolejny kilogram oraz centymetr w pasie i biodrach mniej (wrzesień 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 8

Bardzo udany miesiąc!

Nie tylko pozbyłem się 1 kg (112 kg) oraz 1 cm w pasie (113 cm), ale także w biodrach nastąpił spadek o 1 cm (112 cm). Taki obrót sprawy to powód do wielkiej radości. W ten bowiem sposób talia dogoniła biodra pozostając w odległości 1 cm. Teraz oba wskaźniki powinny wspólnie maleć, gdyż nie wydaje mi się, aby talia była w stanie przeskoczyć biodra :) W jakimś okresie mogą następować zmiany milimetrowe trudno dostrzegalne dla mojego metra.

W kolejnym wpisie postaram się porównać kwartalne wyniki. Zastanawiam się także nad rzuceniem sobie wyzwania tej jesieni. Czegoś co pozwoli mi zadać prawy sierpowy mojej otyłości.

A tymczasem... cieszę się z osiągnięć tego miesiąca :-)))

poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Kolejny kilogram znika, rozmiar w pasie tradycyjnie :-) spada, obniżka WHR (sierpień 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 7

Wynik ważenia: 113 kg. To już razem 2 kilogramy mniej! Jestem na dobrej drodze.
Talia: kolejny centymetr w dół czyli razem mamy już ich sześć od lutego 2009 (było: 120 cm, jest 114 cm). Pięknie :)
WHR spada z poziomu 1,02 w poprzednim miesiącu na 1,01 (początkowo 1,04).

Kolejny miesiąc zapowiada się podobnie :-)))

piątek, 31 lipca 2009

Przełom! Waga ruszyła w dół! (lipiec 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 6

Po późno-zimowym i wiosennym sukcesie stabilizacji wagi, kolejny sukces i przełom w walce z otyłością. Waga ruszyła w dół! 114 kg oznacza jeden, zbędny kilogram mniej!

Do tego rozmiar w pasie zmniejszył się o kolejny 1 cm dając łączny zysk 5 utraconych centymetrów. Rozmiar bioder w dół o 0,5 cm (łącznie 2 cm). WHR w tym miesiącu bez zmian (1,02), ale jeśli tempo zmian nie spadnie, a nie ma takiego powodu, w kolejnym miesiącu powinien się obniżyć.

Zmiana wagi pociąga za sobą zmianę także innych wskaźników, ale na razie ograniczę się do jednego, BMI. Po raz pierwszy zmienia swoją wartość z 31,86 na 31,58, nadal pozostając w strefie otyłości.

Za miesiąc... kolejny kilogram mniej? :-)

środa, 1 lipca 2009

Cisza przed burzą? Sukces stabilizacji kilogramów, a rozmiary sukcesywnie spadają (czerwiec 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 5

115 kg - niezmiennie, od 5 miesięcy! Stabilizacja wagi osiągnięta. To wielki sukces szczególnie po dramacie stycznia (+ 7 kilogramów), po którym rozpocząłem pisanie tego blogu i systematyczną pracę nad sobą.

Ale... to musi być cisza przed burzą, gdyż nie ma żadnego racjonalnego powodu, by w następnym miesiącu kilogramy nie zaczęły spadać. Lato, zwiększony wysiłek fizyczny i zmniejszone spożycie czegokolwiek.
Do tego... systematycznie spadające rozmiary talii i bioder, odpowiednio 1 cm i o,5 cm w tym miesiącu (łącznie 4 i 2 cm). Wskaźnik WHR zmniejszył się do poziomu 1,02 (1,03 w poprzednim miesiącu, 1,04 na początku drogi).

poniedziałek, 1 czerwca 2009

Kilogramy stoją w miejscu, ale znowu drgnęło w pasie! (maj 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 4

Pomiar na wadzę: 115 kg.

Taka waga utrzymuje się już od lutego, a ponieważ zbliża się lato, sytuacja wydaje się opanowana. Nie widzę szans abym w najbliższym czasie przybrał cokolwiek na wadzę (to czy uda się cokolwiek zrzucić to już zupełnie inna sprawa)! Szczególnie, że... znowu drgnęło w pasie. Tym razem nie dwa centymetry jak w poprzednim miesiącu, ale... od lutego łączna zmiana rozmiaru w pasie to już 3 centymetry (obecny stan 117 cm). Zarówno biodra (114cm), jak i związany z rozmiarem talii i bioder współczynnik WHR (1,03) bez zmian. Ryzyko chorobowe pozostaje dalej wysokie.

środa, 6 maja 2009

Wzór Hallsa - idealna / właściwa masa ciała (4)

Wzór Hallsa

Wynik (waga idealna) jaki uzyskujemy z tego wzoru to, jak twierdzi jego twórca, uśrednione wyobrażenie innych osób w tej samej sytuacji co my (ten sam wiek, płeć, wzrost i aktualna waga ciała) co do tego jaka jest wg nich idealna (wymarzona, ale możliwa do osiągnięcia) waga.
Ze względu na charakter jak i parametry przyjęte do obliczenia wzoru, waga idealna wg. wzoru Hallsa nie jest wartością stałą.
Ta zmienność jest szczególną zaletą podczas walki o obniżenie masy ciała (zwane często odchudzaniem ;-)) u osób z otyłością i nadwagą, gdyż po każdej utracie kilograma, wymarzona (idealna) masa obniża się stając się jednocześnie kolejnym możliwym celem do osiągnięcia.

Waga idealna (kobiety) = 0,4 * kg/m2 + 0,03 * wiek + 11
Waga idealna (mężczyźni) = 0,5 * kg/m2 + 11,5
Kalkulator w internecie - kliknij


Kolejne wzory na właściwą masę ciała związane są z farmaceutyką i ustalaniem dawek leków (jak podaje kilka stron internetowych, dziś stosowany jest wzór Robinsona). Jednakże, z powodu licznych limitów, ich wartość, poza wąską dziedziną w jakiej są stosowane, nie jest zbyt wysoka i podaje je głównie jako ciekawostkę (w związku z tym nie będą się nad nimi rozwodził, liczył przedziałów wagowych, a do obliczenia użyje wyłącznie kalkulatorów dostępnych w internecie).


Wzór Devine

Kalkulatory: 1, 2.
Wzór głównie dla mężczyzn. Odradza się stosowanie go szczególnie przez kobiety o niskim wzroście.


Wzór Robinsona

Kalkulatory: 1, 2.
Wzór głównie dla kobiet. Odradza się stosowanie go szczególnie przez wysokich mężczyzn.


Wzór Millera

Kalkulatory: 1, 2.
Wzór głównie dla kobiet. Odradza się stosowanie go szczególnie przez wysokich mężczyzn.


Wzór Hamwi

Kalkulatory: 1, 2


Moje


Wzór Hallsa
Waga idealna (przy 115 kg) = 99 kg

Wzór Devine (waga idealna): 84 kg
Wzór Robinsona (waga idealna): 80 kg
Wzór Millera (waga idealna): 77 kg
Wzór Hamwi (waga idealna): 88 kg


Patrz także:
wzór Broca - kliknij
wzór Lorentza, Tatonia, Bernharda
wskaźnik BMI

czwartek, 30 kwietnia 2009

Lekko drgnęło (kwiecień 2009) ...

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 3

Drgnęło!

Pierwszy sukces to waga: 115 kg czyli tyle sam co miesiąc temu - stabilizacja na tym poziomie trwa już od 3 miesięcy. Ostatni miesiąc to liczne bomby kaloryczne, głównie Święta Wielkanocne, więc radość jest tym większa.

Drugi sukces to wymiary. A tu lekko drgnęło: obwód talii zmalał o 2 cm i wynosi 118 cm (16 cm za dużo), a bioder o 1 cm (114 cm). WHR spadło do poziomu 1,03 (poprzednio 1,04).

Zmiana wymiarów oznacza także zmianę w procentowej zawartości tłuszczu w ciele o 1 punkt procentowy do poziomu 31,25%.

Ciśnienie: 157/85, p.79.

Cel na kolejny miesiąc?
Przede wszystkim, zachować osiągnięte zmiany i nie pogorszyć tych, które się ustabilizowały. Być może uda się także pokusić o obniżenie wagi ciała o 1 kg. To byłoby cenne i nie ukrywam wyczekiwane osiągnięcie.

środa, 22 kwietnia 2009

Obwód w talii jako wskaźnik

Nie tylko stosunek wymiarów talii i bioder (wskaźnik WHR), ale i sama wartość obwodu talii pełni rolę wskaźnika. Oba mają jednak ten sam cel - określić skale ewentualnej otyłości okolic brzucha, a tym samym stopień zagrożenia wystąpieniem chorób sercowo-naczyniowych.
aktualizacja: 28 stycznia 2010

Przyjmuje się, że obwód w talii nie powinien przekraczać 88 cm dla kobiet i 102 cm dla mężczyzn. Jeśli przekracza, zagrożenie chorobowe wyraźnie wzrasta: "Otyłość brzuszna występuje dwukrotnie częściej u chorych z nadciśnieniem tętniczym niż u osób z prawidłowym ciśnieniem tętniczym" (źródło: 1, 2), a "New England Journal of Medicine" dopełnia całości: "Nadmiar tkanki tłuszczowej w okolicy talii wyraźnie zwiększa ryzyko wczesnej śmierci wskutek nowotworów i chorób układu krążenia - nawet jeśli całkowita masa ciała mieści się w normie."




Moje

Pomiar na wysokości pępka (dlaczego? kliknij)
Obwód w talii: 120 cm
zagrażający zdrowiu
Mój aktualny wynik - kliknij!


Patrz także:
wskaźnik WHR, obwód w talii - kalkulator

wtorek, 21 kwietnia 2009

Wskaźnik Talia Biodra (WHR)

Wskaźnik WHR (Waist to Hip Ratio) to stosunek obwodu talii (pasa) do obwodu bioder. (Gdzie dokładnie mierzyć? Patrz poniżej!)


aktualizacja: 15 października 2010 



Historia moich wyników


Co się w ten sposób oblicza?

Nasze zdrowie i jego sytuacja zależne są nie tylko od tego ile ważymy czy też ile procent tłuszczu przypada na nasz organizm, ale także od tego gdzie ten tłuszcz się odkłada. U większości osób tłuszcz odkłada się bądź to w okolicach brzucha (wtedy mówimy o otyłości typu jabłko/androidalna) bądź na biodrach i udach (otyłość typu gruszka/ginoidalna).

WHR jest więc wskaźnikiem dystrybucji tkanki tłuszczowej w ciele człowieka, a poprzez wynik dzielenia określa rodzaj sylwetki (jabłko / gruszka), a tym samym mówi nam o typie ewentualnej otyłości (brzuszna / udowo-pośladkowa) - ewentualnej ponieważ, aby liczenie WHR miało sens trzeba najpierw obliczyć wskaźnik BMI i sprawdzić czy mamy nadwagę/otyłość :-).




Jak interpretować wynik?

Ogólnie przyjmuje się, że łatwiej poradzić sobie z otyłością typu jabłko, ale jednocześnie jest ona o wiele bardziej niebezpieczna dla naszego zdrowia, ponieważ odkładający się w jamie brzusznej tłuszcz powoduję otłuszczanie się naszych narządów wewnętrznych.
Otyłość w kształcie jabłka powoduje nadciśnienie, zwiększa poziom cholesterolu we krwi i prowadzi do choroby wieńcowej, udaru mózgu, miażdżycy i cukrzycy.

Otyłość typu gruszka jest łagodniejsza dla naszego zdrowia (otyłość i nadwaga jako takie są dla nas bardzo złe, prowadząc m.in. do skrócenia przewidywalnej długości życia), ale o wiele trudniej się jej pozbyć (tkanka tłuszczowa w tych okolicach trudniej podlega metabolizmowi).



Ocena ryzyka chorób sercowo-naczyniowych



MĘŻCZYZNA       KOBIETA        
Ryzyko Chorobowe
mniej niż 0,9        mniej niż 0,80

Niskie
0,9 do 0,99        0,8 do 0,89

Średnie
1,0 lub więcej
        0,9 i więcej


Wysokie

Ocena ryzyka za www.dietandfitnesstoday.com


Gdzie się dokładnie zmierzyć?


Pomiarów należy dokonywać w pozycji stojącej.

Pomiar obwodu talii:
>> kobiety - w połowie odległości pomiędzy dolnym brzegiem łuku żebrowego a górnym brzegiem talerza kości biodrowej,
>> mężczyźni - na poziomie pępka.

Pomiar obwodu bioder:
>> kobiety - miejsce największego obwodu bioder,
>> mężczyźni - na poziomie górnego końca kości udowej.


Patrz także:

Obwód talii jako samodzielny wskaźnik


Moje

WHR = 1,04
otyłość typu jabłko
ryzyko chorobowe: wysokie
Historia


Kalkulatory WHR:
medicover.com, vitalia.pl, wygrajznadwaga.pl, dietandfitnesstoday.com

piątek, 17 kwietnia 2009

Wzór Lorentza / ATUŻ, wzór Pottona / Tatonia, wzór Bernharda - właściwa / idealna masa ciała (3)

Wzrost w centymetrach.
Waga w kilogramach.


Wzór Lorentza


Waga należna = wzrost - 100 - 0,25 * (wzrost - 150)


Wzór
ATUŻ (Amerykańskiego Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie: MetLife)


Waga należna = 50 + 0,75 * (wzrost - 150)



Powyższe wzory obowiązują dla wzrostu powyżej 150 cm. Warto dodać, że jest to ten sam wzór tylko inaczej przedstawiony dlatego wystarczy obliczyć jeden z nich. Waga poprawna zawiera się w przedziale pomiędzy wagą należną a nadwagą.

Nadwaga > waga należna * 1,1
Otyłość > waga należna * 1,2



Wzór Pottona

Waga należna (kobiety) = wzrost - 100 - (wzrost - 100) / 10
Waga należna (mężczyzni) = wzrost - 100 - (wzrost - 100) / 20


Wzór Tatonia


Waga należna (kobiety) = wzrost - [100+ (wzrost-100) / 10]
Waga należna (mężczyźni) = wzrost - [100+ (wzrost-100) / 20]

Wzór Pottona i Tatonia to wzory równoważne dlatego wystarczy obliczyć jeden z nich.
Waga poprawna zawiera się w przedziale pomiędzy wagą należną a nadwagą.
Nadwaga > waga należna * 1,1
Otyłość > waga należna * 1,2



Wzór Bernharda


Waga należna = wzrost * obwód klatki piersiowej (cm) / 240
Waga poprawna zawiera się w przedziale pomiędzy wagą należną a nadwagą.
Nadwaga > waga należna * 1,1
Otyłość > waga należna * 1,2



Moje wyniki:

Wzór Lorentza
/
Wzór
ATUŻ (Amerykańskiego Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie)
Waga należna = 80 kg
Waga poprawna = 80,01 - 87,99 kg
Nadwaga = 88 - 96 kg
Otyłość > 96 kg


Wzór
Pottona / Wzór Tatonia
Waga należna = 85,5 kg
Waga poprawna = 85,51 - 94,04 kg
Nadwaga = 94,05 - 102,6
Otyłość > 102,6


Wzór Bernharda
Waga należna = 82,33 kg
(obw. k.p. 104)
Waga poprawna = 82,34 - 90,55 kg
Nadwaga = 90,56 - 98,79
Otyłość >= 98,80

Patrz także:
wzór Broca - kliknij
wskaźnik BMI
wzór Hallsa

środa, 15 kwietnia 2009

A6W, dzień 2

Pierwsze podejście do 6 weidera trwało 5 dni (5-9.IV). Moment rozpoczęcia ćwiczeń był nietrafiony (zaraz przed Świętami Wielkanocnymi). Na dodatek, ćwiczenia były bardzo wyczerpujące i to już od 2 dnia. Morale przez to było delikatnie mówiąc średnie.

Wczoraj (14.IV), dzień po bombie kalorycznej (Swiętach) rozpocząłem drugie podejście do A6W. Ćwiczy mi się o wiele lepiej niż poprzednio. Być może te 5 dni pozwoliło rozruszać się zastanym kościom i mięśniom.

Oprócz a6w lekka rozgrzewka przed, 45-minutowy chód po + lekki trening z hantlami.

p.s. oczywiście zdaje sobie sprawę, że przy mojej wadzę, ćwicząc A6W nie tyle chodzi o rzeźbienie mięśni brzucha ;-) co o wzmocnienie ich i być może zwiększeniu choć trochę tkanki mięśniowej.

wtorek, 14 kwietnia 2009

A6W - Aerobiczna 6 Weidera


KLIKNIJ ABY POWIĘKSZYĆ

Aby ściągnąć A6W na swój komputer, kliknij w powyższy link, albo obrazek, aby go powiększyć, następnie prawy przycisk myszy i Zapisz obrazek jako... 


Ostatnia aktualizacja: 12. lutego 2012 

Pamiętajmy, że po ćwiczeniach, nie wyłączając Szóstki Weidera, należy rozciągnąć mięśnie. Nie trzeba tego robić przed choć nie zaszkodzi lekko się rozgrzać.

  <>

Poniższy film pokazuje jak należy wykonywać A6W poprawnie. POLECAM !!! 

sobota, 4 kwietnia 2009

Co zyskujemy wraz z utratą zbędnych kilogramów?

# Obniżenie ciśnienia tętniczego krwi
# Obniżenie poziomu glukozy we krwi oraz wzrost wrażliwości na insulinę (bardzo istotne u chorych z upośledzoną tolerancją glikemii oraz cukrzycą)
# Obniżenie stężenia cholesterolu (spada cholesterol całkowity oraz frakcja LDL, natomiast korzystnie wzrasta frakcja HDL)
# Zmniejszenie ryzyka rozwoju choroby wieńcowej
# Możliwość zmniejszenia dawek leków stosowanych w leczeniu nadciśnienia tętniczego i cukrzycy
# Więcej energii życiowej
# Wzrost samooceny i wiary w siebie
# Lepsze samopoczucie i zwiększenie długości życia.

Źródło: obecnie niedostępne w sieci (4.II.2011)

piątek, 3 kwietnia 2009

Rady żywieniowe

Śniadanie powinno być spożyte w przeciągu dwóch godzin po przebudzeniu. Powinien to być pełnowartościowy posiłek, dający nam siłę i energię na cały długi dzień. Zbyt długie zwlekanie ze spożyciem pierwszego posiłku ma konsekwencje w ciągłym podjadaniu przekąsek w godzinach popołudniowych.

Ilość posiłków w ciągu dnia - małe objętościowo posiłki zjadane 4-6 razy dziennie w regularnych odstępach czasu są jednym z powodów, dla których znacznie łatwiej schudnąć lub utrzymać masę ciała na obecnym poziomie. Dzięki temu oraz prawidłowemu doborowi produktów i potraw w diecie uczucie głodu między posiłkami będzie pojawiac się rzadziej.

Posiłki przed snem - podczas snu nasz organizm spowalnia tempo przemian metabolicznych dzięki czemu nie tylko my odpoczywamy, odpoczywają również nasze narządy wewnętrzne. Zbyt późna kolacja czy ciężkostrawna przekąska powoduje, że choć my idziemy spać nasz wewnętrzny mechanizm nadal musi pracować. Dlatego mimo długiego snu, rano nadal możemy odczuwać zmęczenie. Dodatkowo nasz organizm wieczorem nie potrzebuje już tak dużo energii jak w ciągu dnia dlatego najprawdopodobniej odłoży te kalorie w postaci tłuszczu na naszych biodrach lub brzuchu. Dlatego ostatni posiłek powinniśmy zjadać najpóźniej trzy godziny przed snem, tak żeby nasz organizm miał jeszcze czas na strawienie pokarmu.

Źródło:
Analiza Vitalia.pl

czwartek, 2 kwietnia 2009

Po-zimowe (2009) podsumowanie

Styczeń:
Dramat. W przeciągu jednego miesiąca przybrałem na wadzę aż 7 kilogramów. Na domiar złego, pod koniec miesiąca otrzymałem wyniki badań serca. Jeszcze nie tragiczne, ale już złe. Ciśnienie od jakiegoś już czasu miałem wysokie. Na dokładkę, kolega, o parę lat starszy, trafił do szpitala. Kiedyś miał podobne wyniki jak ja teraz, a teraz prawie...

Pod koniec miesiąca waga wyniosła: 115 kg (!), a ja czułem się podle :((( Rozmiary odpowiednio talia: 120 cm, biodra 115 cm.

Luty i Marzec:
Na początku lutego zdecydowane postanowienie: zmienię to! Jeszcze nie wiem jak, ale zmienię. Zacząłem pierwsze, niemrawe ćwiczenia, jakieś postanowienia postne, tabletki z zielonej herbaty, a do tego wpadłem na pomysł założenie tego bloga, który ma pełnić rolę kontrolną w stosunku do moich poczynań, a także źródło informacji wcześniej zebranych.
Pierwsze informacje to wskaźniki, kolejne wskaźniki i... jeszcze wskaźniki. Wszystkie, jak jeden mąż przekazały mi informacje: stary, nie masz nadwagi, ty już jesteś otyły, a stan w którym się znalazłeś zagraża twojemu zdrowiu.

W lutym i marcu udało się ustabilizować sytuację. Ani nie przybrałem nic na wadzę, ani żaden centymetr w pasie czy biodrach nie przybył. Stabilizacja to dobra sytuacja wyjściowa na wiosnę i przed zbliżającym się latem.

Waga: 115 kg

BMI: 31,86 (otyłość)
% zawartość tłuszczu: 32,25% (otyłość)

w pasie: 120 cm (zagraża zdrowiu)
w biodrach: 115 cm
WHR: 1,04 (ryzyko chorobowe: wysokie)

Otyłość wg wzoru Broca, Lorentza, ATUŻ, Pottona, Tatonia, Bernharda, Devine, Robinsona, Millera, Hamwi...

środa, 1 kwietnia 2009

Na 1 kwietnia - W.Cejrowski o fitness klubach

Stabilizacja (marzec 2009)

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 2

Waga: 115 kg czyli ciąg dalszy stabilizacji!

Cel na ten miesiąc był jasny: nie przybrać na wadzę. Plan został wypełniony w 100%!

Taki sam cel będzie w kolejnym, bardzo trudnym miesiącu kwietniu. Trudnym ponieważ zbliżają się Święta Wielkanocne, a to okazja do spotkań i spożywania większej ilości pokarmów co może się odbić na wadzę niekorzystnie.

Marzec 2009: 0 (zero)
Stan: 115 kg
Od rozpoczęcia zmian: 0 (zero)
Ciśnienie krwi (2.IV.2009): 150/88, puls 72

sobota, 21 marca 2009

Badanie krwi (marzec 2009)

Krew pobrano i badanie wykonano 13. marca.

Przede wszystkim zwraca uwagę poziom cholesterolu (wyższy od dopuszczalnego o 22 jednostki: 222 mg/dl) oraz maksymalna, dopuszczalna ilość glukozy we krwi (110 mg/dl).

Po konsultacji z lekarzem, zdecydowałem się na badanie krzywej cukrowej (glukoza), lipidogram (cholesterol) i przy okazji badanie moczu ;-). Wydaje mi się, że dobrym pomysłem jest wprowadzenie osobnych wpisów na temat ww. tu na blogu.

Kliknij obraz, aby powiększyć.

piątek, 20 marca 2009

% zawartość tłuszczu w organizmie

aktualizacja 28 stycznia 2011
Historia moich wyników

Kolejnym, bardzo ważnym wskaźnikiem jest: procentowa % zawartość tłuszczu w organizmie. Istnieją różne sposoby i wzory dzięki, którym można to obliczyć albo samemu (kliknij), albo korzystając z pomocy osoby wykwalifikowanej, która nas pomierzy, a później wszystko przeliczy i poda wynik. Innym, praktycznym sposobem jest użycie wagi elektronicznej, która wyposażona jest w takową funkcję (wysyła impulsy małych prądów brrr... ;-)).

Najszybszym sposobem jest użycie kalkulatorów dostępnych w internecie. Nie obyło się jednak bez pomiarów tego i owego (najczęściej obwodu w biodrach i pasie).

Procentowa zawartość tkanki tłuszczowej u statystycznego mężczyzny wynosi 15 - 18% i wraz z wiekiem rośnie (poniższa tabela na podstawie weightlossresources.co.uk)



Jeśli nie widać powyższej tabelki kliknij TUTAJ

Nie trudno się domyślić, że każdy wynik powyżej maksymalnie dopuszczalnego (w moim przypadku 25%) zwiększa ryzyko chorób układu krążenia.

Moje wyniki (TRAGEDIA!!!):
32,50% OTYŁOŚĆ e-manus (do średniej 1/2)
32,00% OTYŁOŚĆ (vitalia.pl) (do średniej 2/2)
33,22% OTYŁOŚĆ (www.bmi-calculator.net)
31,60% OTYŁOŚĆ (www.hussmanfitness.org)
32,25% OTYŁOŚĆ (średnia)

Historia wyników

poniedziałek, 16 marca 2009

Wskaźnik CPM (całkowita przemiana materii)

Wskaźnik CPM (całkowita przemiana materii) określa dzienne zapotrzebowanie energetyczne człowieka. Jego wielkość zależna jest od płci, wieku, wagi, wzrostu i stopnia aktywności fizycznej badanego.

Wskaźnik CPM można pobliczyć samemu (po drodze m.in. podstawową przemianę materii PPM; basic metabolic rate BMR), ale o wiele prostsze i szybsze jest wpisanie odpowiednich danych do istniejących w internecie formularzy. Po naciśnięciu przycisku oblicz otrzymuje się pożądany rezultat.
Ważna uwaga: internetowe kalkulatory przyjmują często inne współczynniki dla tej samej aktywności fizycznej dlatego wyniki końcowe różnią się między sobą.

Mój wskaźnik wyniósł odpowiednio (w kaloriach dziennie):
3098 (vitalia.pl)
3163 (www.e-odchudzanie.com.pl)
3334 (www.odzywanie.info.pl)
3338 (www.fit.pl)

Hitoria wyników

sobota, 14 marca 2009

Metabolizm - jak przyspieszyć?

To co jemy przetwarza się w energię, a tę przemianę dostarczonej organizmowi materii określa się słowem: metabolizm.

No i wszystko fajnie tylko co ja z tego mam? ;-) Ano dużo, bo dzięki temu żyje. - ok. 65% dziennego zapotrzebowania energetycznego zużywana jest na oddychanie czy krążenie (metabolizm spoczynkowy PPM), 25% aktywność fizyczną, a pozostałe 10% na proces trawienia (efekt termiczny jedzenia).
















Genetycy mówią, że metabolizm jest zapisany w genach. Ale... ponoć nie wszystko stracone!

Okazuje się bowiem, że całkowita przemiana materii jest tym szybsza im więcej w ciele jest mięśni, a mnie tłuszczu. Sytuacja kiedy ilość ruchu jest mała, a je się więcej niż potrzeba jest zabójcza. Do tego dodajmy, że wraz z wiekiem spada ilość pożywienia potrzebna naszemu organizmowi. Trudno się dziwić, że mięsień piwny rośnie ;-)

Najprostsze wyjście to mniej jeść. Tylko, że metabolizm jest tak zaprogramowany, że jak organizm otrzymuje mniej kalorii to ten się spowalnia by więcej kalorii odkładanych było na czarną godzinę. Dlaczego? Organizm nie wie, że my chcemy jeść mniej, jemu się wydaje, że to są jakieś ekstremalne wyjątkowe sytuacje - tak jak miewali nasi przodkowie - i chcąc nam pomóc staje się naszym "katem".

Wniosek chyba narzuca się sam: trzeba zacząć ćwiczyć zwiększając tkankę mięśniową. Nie wystarczy więc biegać (truchtać), bo tak można co prawda pozbyć się nadwagi, ale docelowo nie polepszy się przemiany materii (komórki mięśniowe są parę razy bardziej metaboliczne niż tłuszczowe). A to oznacza, że będę musiał rozpocząć trening siłowy!

p.s. W kolejce związany z tą notką wskaźnik CPM

czwartek, 12 marca 2009

Przyprawa Fit-Up czyli zdrowa słabość



Uwielbiam ją. Moją ulubioną wersją jest "do sałatek", którą potrafię użyć niemal do wszystkiego.

Czy działa? Na mnie działa albo wtedy kiedy robię sobie po niej przerwę, albo na jesień. Nie wiem jeszcze, która z tych wersji jest prawdziwa. Możliwe jest również to, że to tylko złudzenie.

Jaka prawda by nie była, niezaprzeczalnym jest, że uwielbiam jej smak!

No to... fit-up! ;-)

poniedziałek, 2 marca 2009

Wskaźnik Masy Ciała (BMI) - właściwa + idealna masa ciała (1)


Rozpoczynam od najpopularniejszego wskaźnika: BMI (skrót od angielskiego Body Mass Index) czyli WSKAŹNIK MASY CIAŁA.

aktualizacja: 19 grudnia 2009
Historia moich wyników


Jest to stosunek masy ciała (wyrażonej w kilogramach) przez kwadrat wzrostu (w metrach, dla mnie: 3,61). Współczynnik to inny, w odróżnieniu od ważenia się, sposób ujęcia posiadanej wagi ciała. Dzięki wzięciu pod uwagę wzrostu możemy dokładniej stwierdzić w jakiej znajdujemy się sytuacji.

Należy pamiętać, że wadą zarówno ważenia się jak i samego współczynnika BMI jest to, że nie uwzględniają one sytuacji kiedy tracimy tkankę tłuszczową a jednocześnie zwiększa się ilość tkanki mięśniowej. W takiej sytuacji zarówno waga, jak i wskaźnik BMI może stać w miejscu, gdy w tym samym czasie, w naszym ciele zachodzą pozytywne zmiany. Wniosek z tego taki, że należy z nich koniecznie korzystać (co będę na pewno czynił), ale patrzyć na całość procesów zachodzących w naszym ciele.


Jak pokazuje tabela obok, w zależności od wielkości wskaźnika, oprócz pożądanej wagi właściwej, inne stany to niedowaga, nadwaga lub otyłość (1, 2 lub 3-stopnia).

Mój wynik

Wynik zatrważający:  
31,86 czyli OTYŁOŚĆ 1 stopnia.
Historia wyników


Wagi progowe czyli wyznaczanie (np.) właściwej masy ciała dla naszego wzrostu

Jeżeli chcemy obliczyć progowe wagi naszego ciała czyli momenty kiedy nasza waga zmienia swój charakter wystarczy przekształcić wzór na BMI. Po przekształceniu wygląda tak:

waga = progowy wskaźnik BMI * kwadrat wzrostu (m.)

czyli:
waga 1 = 18,5 * wzrost
waga 2 = 24,99 * wzrost
waga 3 = 25 * wzrost
(...)
waga 9 = 40 * wzrost

moje ramy wagowe BMI


Patrz także:
wzór Broca
wzór Lorentza, Tatonia, Bernharda - kliknij
wzór Hallsa
Moje (wszystkie) ramy wagowe


Kalkulatory BMI
:
Vitalia.pl , odzywianie.info.pl, weightlossresources.co.uk, waga-idealna.info, fabrykadiet.pl,

niedziela, 1 marca 2009

Stabilizacja. Przybieranie na wadzę zostało powstrzymane (luty 2009).

NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 1

Jest! Stało się! Przybieranie na wadzę zostało powstrzymane (patrz: w styczniu +7 kg). Co prawda nic nie udało się uszczknąć z puli 115 kilogramów, ale w zimowym miesiącu, na początku drogi to akurat nie było najważniejsze...

Jaki cel na kolejny miesięc?
Dalej to samo: nie przybierać na wadzę! Utrzymać obecny stan.

rok-do-roku (cele)

Prawdziwe wyzwanie to zdobycie jednego z celów rocznych, na koniec lutego 2010. Za cel realny należy uznać wagę 112 kg, a możliwy aczkolwiek trudniejszy do osiągnięcia wynik 110 kg. Każdy gorszy wynik od wagi realnej do zdobycia (przypominam: 112 kg) będzie niezaprzeczalną porażką!

Pierwszym celem, nazwijmy go, progowym do którego zmierzam jest 107 kg (czyli przejście ze stanu otyłości do nadwagi).

luty 2009: 0 (zero)
stan: 115 kg

czwartek, 26 lutego 2009

Zielona herbata (w tabletkach)

Kupiłem zieloną herbatę w tabletach (a w jej skład wchodzą też inne ziołowe ekstrakty).

Ponoć ma mieć cudowne właściwości tj.:

- ograniczenie apetytu (to ma należeć do zadań do zadań zielonej herbaty),

- stymulowanie metabolizmu (czyli?),

- spalanie tłuszczu nagromadzone w brzuchu (mówiąc po ludzku: pomoc przy likwidacji mięśnia piwnego) i nie tylko (to zadanie dla chromu)

- zmniejszenie łaknienia i spalanie kalorii (zajmie się tym mangostan [Garcinia cambodia])

- guarana doda energii i... też będzie spalać kalorie (nie wiem czy mojemu nadciśnieniu się to spodoba)

- syberyjski żeń-szeń (Eleuthero) ma walczyć ze znużeniem, osłabieniem czyli podnieść wytrzymałość ciała i umysłu

- koalicja morszczynu pęcherzykowatego (Bladderwrack), rdestu wielokwiatowego (Fo-Ti) i gotu koli ma eliminować nadmiar płynów.

Do tego w tabletkach zawarta jest hoodia, południowo-afrykańska kaktusowata roślina. Ma ona ponoć właściwości okłamywania organizmu, że jest najedzony.

Uffff... można powiedzieć, że tabletki zawierają wszystko co potrzeba i co modne w walce z nadwagą. Jestem bardzo sceptyczny co do cudownych właściwości tego typu produktów, ale... jak nie pierwszy i nieostatni naiwny postanowiłem wypróbować co to coś jest warte. Powiedzmy, że jest to doświadczenie empiryczne hahaha...


Fakty:

180 tabletek
, 2 razy dziennie czyli 90-dniowa kuracja.

Tabletki należy zażywać przed południem (ok.10-tej) i... po południu (czyli jak na moje oko gdzieś koło godziny 15-16-tej). Idea jest taka, że tabletkę należy zażyć między głównymi posiłkami.

Waga początkowa: 115kg
Końcowa: nieznana ;-)))

Aktualizacja:
Wszystko wskazuje na to, że podczas zażywania tabletek, nasze ciało bardzo źle toleruje alkohol dlatego należy się wstrzymać z jego spożywaniem.

Aktualizacja (wniosek końcowy):
Nie zauważyłem szczególnych właściwości tabletek. W danym okresie nic nie przytyłem. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć czy tabletki miały na to jakikolwiek wpływ. Jeżeli już to minimalny.

środa, 25 lutego 2009

Post (na Wielki Post)

Dziś Środa Popielcowa czyli dzień w którym katolicy poszczą. Oprócz tego, że nie je się mięsa, należy ograniczyć się do trzech posiłków dziennie, a tylko jeden z nich ma być do sytości.
Ten religijny post powinien iść w parzę z modlitwą i nie może być celem samym w sobie, aby później nikt nie był zdziwiony tak jak w Księdze Izajasza "Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? Umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?"/Iz 58,3/.

Ja jednak przy tej okazji chciałbym skupić się na poszczeniu samym w sobie. Czy warto? Czy jest to zdrowe? Czy można... schudnąć?

Pościć można na wiele sposobów: głodówka, ograniczenie spożywanych pokarmów, spożywanie tylko niektórych (np. tylko owoce i warzywa) czy w końcu dieta, która jest specyficznym rodzajem postu.

Własne doświadczenie

Głodujący wydają się przekonywać, że wiele im to daje. Sam kiedyś prowadziłem głodówkę pijąc tylko soki warzywne (celem nie było schudnięcie tylko walka z samym sobą). Potwierdzam, na samym początku jest ciężko, ale po ok. 3 dniach zaczyna być zupełnie obojętne to czy coś się je czy głoduje. Myśl o zjedzeniu mięsa odpycha. Waga rzeczywiście spada, choć śmiem twierdzić, że to głównie odwodnienie organizmu, a nie utrata nagromadzonego sadła. Nie wiem czy dało to coś zdrowotnie. Na pewno przez pewien czas miałem poczucie nagromadzonej we mnie energii (uczucie lekkości). Czy można jednak mówić o wielkich zyskach (na razie przychodzi mi do głowy tylko jeden: głodówka powoduje obniżenie ciśnienia tętniczego - czy w związku z tym, ktoś z nadciśnieniem powinien wręcz prowadzić głodówkę?)

Wniosek

Głodówkę wykluczam, ale interesujące wydaje się idea poszczenia w jeden dzień tygodnia, np. w piątek. Nie wiem tylko jak dużo to będzie pokarmów. Postanowienie: w czasie Wielkiego Postu (2009) będę pościł jeden dzień w tygodniu (25.02, 6.03, 13.03, 20.03, 27.03, 3.04, 10.04 = łącznie 7 dni).

Post (na Wielki Post 2009): dzień 1/7 (25.02)

p.s. Do tego całkowita rezygnacja z picia piwa w tym okresie!

piątek, 20 lutego 2009

Dzień po Tłustym Czwartku A.D. 2009

Wczoraj miłe uczucie sytości, dzisiaj smutek i chęć zmian. Jestem gruby, otyły, mam nadwagę i męczy mnie to bardzo. Chce to wreszcie zmienić i zrzucić z siebie niepotrzebny nadmiar kilogramów. Czy mi się to uda?


Wiedza i samozaparcie

Nie wiem od czego zacząć
. Nigdy nie miałem takich planów i postanowień. Będę więc musiał poszerzyć swoją wiedzę, a później z niej korzystać. Nie sądzę, żeby odchudzanie (przynajmniej tak słyszałem) było zbyt łatwe więc nie może mi zabraknąć samozaparcia. Jednocześnie nie chce wykonywać nerwowych ruchów.


Jedzenie

Skoro nadwaga to oczywiście pierwsze co się nasuwa na myśl to jedzenie. Nie sądzę, abym mógł zupełnie zmienić swój jadłospis. Nie lubię się obżerać, ale jeść lubię, oj bardzo lubię. Będę jadł wszystko co mi smakuje! Ale... mogę przecież jeść mniej?! Poza tym, jedzenie mogę urozmaicić czymś zdrowym i smacznym. Niby to co dobre to także tłuste, kaloryczne i niezdrowe. Bez przesady. Na pewno znajdę nowe, zdrowe smaki! Tak, głęboko w to wierze!


Ruch

Spalanie niepotrzebnych kilogramów kojarzy mi się z ruchem. Bo inaczej jak niby tego dokonać? Ponoć można wyssać tłuszcz, ale aż tak źle jeszcze nie jest, aby musiał się posuwać do takich czynów. Pozostaje ruch. Duże zaległości. Nie stronie, ale nie chce mi się, tudzież jestem zmęczony, albo czasu brak. Tu musi nastąpić poprawa! Nigdy nie lubiłem biegania, ale ostatnia zaczęło mi się podobać. Będę więc musiał koniecznie sprawdzić jak bieganie wpływa na człowieka, jego stan zdrowia i spalanie zbędnej nadwyżki, a także to czy trucht to też bieg...?!
Młodszą siostrą biegania ;-) jest spacerowanie, ale to nie dla mnie. Maszerowanie? O, to już bardziej. Szybki marsz i trucht to może być ta zabójcza mieszanka, która mi pomoże. Chodzić szybko uwielbiam, a do truchtanie się przemogę. To mi wygląda na wstępny plan! ;-)

Do tego góry. Uwielbiam. Wniosek: Do Wielkanocy przynajmniej jedna wyprawa w góry.
Na rower na razie za zimno? Ale... to też muszę mieć na uwadze! No i pływanie. Zawsze chciałem się nauczyć, ale nigdy nie miałem wystarczającej ilości samozaparcia! Znowu pojawia się to słowo! Samozaparcie... Ta samo dotyczy siłowni. Boże, czemu ja z niej nie korzystam? Przecież nie chcę tylko zrzucić kilogramów, ale ładnie wyglądać!


Konkluzja

Muszę poszerzyć swoją wiedzę, m.in. w temacie zdrowego jedzenia i wysiłku fizycznego. Samozaparcie przyda mi się na każdym etapie drogi, którą chce podążyć.
Nie mogę też zapomnieć o sprawdzaniu aktualnego stanu, aby wiedzieć czy rzeczy idą w dobrym kierunku. Najprostsza rzecz to ważenie się, ale o uszy obiły mi się różne dziwne rzeczy takie jak BMI... Nie wiem co to znaczy, ale muszę się dowiedzieć. Wiedza ta może być pomocna w walce o... lepsze jutro! ;-)

Do następnego razu!

poniedziałek, 2 lutego 2009

Pierwsze decyzje

Z dniem wczorajszym (1.II.2009) wprowadziłem:

> półgodzinny trucht
(2,5 km, przynajmniej 5 dni w tygodniu)

> bardzo lekki trening siłowy
(3-kilogramowe hantle, ok.90 wymachów, w 3 kierunkach - po 30 w każdym).

Poza tym, mam nadzieje, że uda mi się prowadzić ten blog w miarę regularnie co powinno dopingować mnie do pracy nad sobą :-)

sobota, 31 stycznia 2009

Wymiary

2012
 DATA           Talia   zmiana + stan -  Biodra  zmiana WHR  WHtR   waga 
 31 grudnia







 30 listopada







 31 października







 30 września







 31 sierpnia







 31 lipca







 30 czerwca







 31 maja







 30 kwietnia 109 cm +2 +7 112 cm +2 0,97 57,36% 99 kg
 31 marca 107 cm +1 +5 110 cm (-1) 0,97 56,32% 95 kg
 28 lutego 106 cm(-4)+4111 cm(-2)0,9555,79%95 kg
 31 stycznia  110 cm (-1) +8 113cm (-1) 0,97 57,89% 102 kg

Talia docelowo: 102 cm
(najlepszy wynik: 99 cm; najgorszy: 120 cm)

Biodra: (najlepszy wynik: 106 cm; najgorszy: 117 cm)

Wskaźnik WHR docelowo: 0,99
(najlepszy wynik: 0,94; najgorszy: 1,03)
jak obliczyć? - kliknij!

Wskaźnik WHtR docelowo: 52,63% (przy 100 cm w pasie)
(najlepszy wynik: 52,10%; najgorszy: 63,15%)
jak obliczyć? - kliknij!

2011
 DATA           Talia   zmiana + stan -  Biodra  zmiana WHR  WHtR   waga 
 31 grudnia 111 cm +2 +9 114 cm +3 0,97 58,42% 104 kg
 30 listopada 109 cm +3 +7 111 cm +1 0,98 57,36% 103 kg
 31 października 106 cm
+4 110 cm
0,96 55,78% 100 kg
 30 września 106 cm
+4 110 cm +1 0,96 55,78% 102 kg
 31 sierpnia 106 cm +2 +4 109 cm
0,97 55,78% 103 kg
 31 lipca 104 cm +2 +2 109 cm +2 0,95 54,73% 100 kg
 30 czerwca 102 cm +2
107 cm +1 0,95 53,68% 98 kg
 31 maja 100 cm +1 [-2] 106 cm
0,94 52,63% 94 kg
 30 kwietnia  99 cm (-2) [-3] 106 cm (-1) 0,93 52,10% 90 kg
 31 marca 101 cm (-3) [-1] 107 cm (-1) 0,94 53,16% 94 kg
 28 lutego 104 cm (-2) +2 108 cm
0,96 54,73% 95 kg
 31 stycznia   106 cm (-1) +4 108 cm (-1) 0,98 55,79%  98 kg

 
2010
 DATA           Talia  zmiana + stan -  Biodra zmiana WHR  WHtR   waga 
 31 grudnia   107 cm  (-3)   +5  109  (-2)  0,98 56,31% 100 kg
 30 listopada 110 cm  (-5)   +8  111  (-4)  0,99 57,89% 104 kg
 31 października   115 cm  +1 +13  115  +1  1,-- 60,52% 107 kg
 30 września  114 cm  +2 +12  114  +2  1,-- 60% 108 kg
 31 sierpnia   112 cm  +1 +10  112  +1  1,-- 58,94% 106 kg
 31 lipca 111 cm  (-1)   +9  111  (-1)  1,-- 58,42% 104 kg
 30 czerwca 112 cm  (-3) +10  112  (-2)  1,-- 58,94% 105 kg
 31 maja 115 cm  +3 +13  114  +2  1,01 60,52% 106 kg
 30 kwietnia 112 cm
+10  112  (-1)  1,-- 58,94% 103 kg
 31 marca 112 cm  (-3) +10  113  (-2)  0,99 58,94% 104 kg
 28 lutego 115 cm  +2 +13  115  +2  1,-- 60,52% 106 kg
 31 stycznia   113 cm  +3 +11  113  +1  1,-- 59,47% 105 kg


2009
 DATA           Talia  zmiana  + stan - Biodra zmiana WHR  WHtR   waga 
 31 grudnia   110 cm  (-1)   +8  112
 0,98 57,89% 102 kg
 30 listopada 111 cm  (-1)   +9  112
 0,99 58,42% 103 kg
 31 października   112 cm  (-1) +10  112  (-2)  1,-- 58,94% 108 kg
 30 września  113 cm  (-1) +11  114  (-1)  0,99 59,47% 112 kg
 31 sierpnia   114 cm  (-1) +12  115
 0,99 60% 113 kg
 31 lipca 115 cm  (-1) +13  115 (-0,5)  1,-- 60,52% 114 kg
 30 czerwca 116 cm  (-1) +14  115,5 (-0,5)  1,01 61,05% 115 kg
 31 maja 117 cm  (-1) +15  116
 1,01 61,57% 115 kg
 30 kwietnia 118 cm  (-2) +16  116  (-1)  1,02 62,10% 115 kg
 31 marca 120 cm
+18  117
 1,03 63,15% 115 kg
 28 lutego 120 cm   +18  117
 1,03 63,15% 115 kg
 31 stycznia   120 cm
+18  117
 1,03 63,15% 115 kg



Patrz także:
Mierzenie: po co? dlaczego? i kiedy?
Jaki obwód w talii zagraża zdrowiu?
Co to jest WHR?
Wskaźnik WHtR