Wskaźnik WHtR (Waist-to-Heigth Ratio) to stosunek obwodu talii (pasa) do wzrostu, wyrażony w centymetrach (zwany również WTR: Waist-to-Tallness Ratio oraz po polsku WTW: Wskaźnik Talia Wzrost)
Wydawało się, że lista wskaźników jest już zamknięta i możemy sprawdzić nasze ciało na wszelkie sposoby. Tymczasem pojawił się nowy strażnik naszej wagi i... być może najlepszy ze wszystkich używanych do tej pory.
Kto rządzi?
Na razie, mimo swojej niedoskonałości, królem wskaźników pozostaje BMI, który jest stosunkiem ciężaru ciała do wzrostu. Jego popularność wynika z łatwości stosowania: swój wzrost znamy więc wystarczy się zważyć, podstawić do wzoru i gotowe. Tym razem prostota nie przechodzi jednak w jakość. BMI nie uwzględnia zarówno naszej budowy jak i ilości masy mięśniowej w stosunku do tłuszczu. To samo BMI u dwóch różnych osób może oznaczać diametralnie różną sytuację (mięśnie ważą więcej niż tłuszcz!). Z tego powodu oprócz BMI nieodzowne wydaje się sprawdzanie obwodu talii, który jest samodzielnym wskaźnikiem oraz WHR czyli stosunku obwodu talii do obwodu bioder. Dzięki temu można sprawdzić sposób dystrybucji tłuszczu w naszym ciele (gruszka, jabłko).
WHtR
WHtR, ze swoim stosunkiem obwodu talii do wzrostu wydaje się rozwiązywać niedoskonałości BMI i bardziej dokładnie przedstawia naszą sytuacje zdrowotną. Pamiętajmy, że najgroźniejszym miejscem w jakim gromadzi się tłuszcz są okolice brzucha. Tłuszcz tam zgromadzony jest metabolicznie aktywny, produkuje przeróżne hormony a wynikiem ich działalności może być podwyższony poziom cukru (cukrzycy nie wyłączając) czy nadciśnienie tętnicze.
Oto jak interpretować wynik dzielenia:
niedziela, 30 stycznia 2011
piątek, 28 stycznia 2011
Mierzenie: po co? dlaczego? i gdzie?
Mierzenie się to druga, obok ważenia, podstawowa czynność podczas odchudzania.
Kiedy?
Wszystkie zasady dotyczące tego kiedy się ważyć dotyczą także mierzenia. W dużym skrócie: zawsze raz na miesiąc, na jego początku, rano, po przebudzeniu, po porannej toalecie, przed śniadaniem. Można częściej, jeśli czujemy taką potrzebę.
Co mierzymy?
Przede wszystkim obwód w talii, który sam w sobie jest wskaźnikiem. Do tego obwód bioder dzięki czemu będziemy mogli obliczyć ważny wskaźnik WHR (pas do bioder). Jeżeli chcemy obliczyć procentową % zawartość tłuszczu w organizmie należy do tego dołożyć obwód: klatki piersiowej, szyi, uda, łydki i biceps.
A po co?
Ponieważ błędem jest śledzenie wyłącznie ciężaru swojego ciała podczas odchudzania. To bardzo niedoskonały wskaźnik, który może zamazać obraz rzeczywistości.
Patrz także:
Kiedy się ważyć?
Jaki obwód w talii zagraża zdrowiu?
Co to jest WHR?
Jak obliczyć procentową zawartość tłuszczu w organizmie?
Historia moich rozmiarów
Kiedy?
Wszystkie zasady dotyczące tego kiedy się ważyć dotyczą także mierzenia. W dużym skrócie: zawsze raz na miesiąc, na jego początku, rano, po przebudzeniu, po porannej toalecie, przed śniadaniem. Można częściej, jeśli czujemy taką potrzebę.
Co mierzymy?
Przede wszystkim obwód w talii, który sam w sobie jest wskaźnikiem. Do tego obwód bioder dzięki czemu będziemy mogli obliczyć ważny wskaźnik WHR (pas do bioder). Jeżeli chcemy obliczyć procentową % zawartość tłuszczu w organizmie należy do tego dołożyć obwód: klatki piersiowej, szyi, uda, łydki i biceps.
A po co?
Ponieważ błędem jest śledzenie wyłącznie ciężaru swojego ciała podczas odchudzania. To bardzo niedoskonały wskaźnik, który może zamazać obraz rzeczywistości.
Patrz także:
Kiedy się ważyć?
Jaki obwód w talii zagraża zdrowiu?
Co to jest WHR?
Jak obliczyć procentową zawartość tłuszczu w organizmie?
Historia moich rozmiarów
czwartek, 27 stycznia 2011
TRIK: sposób na zminimalizowanie strat
Dobrych trików, co to ułatwią nam życie, nigdy za wiele! Oto jeden z nich:
Jak jemy to siedzimy, jak siedzimy i się nie ruszamy to mieśnie nie pracują i większość idzie w przysłowiowe 4 litery. Co zrobic, aby część cukru została przejęta przez nasze mieśnie dzięki czemu zminimalizujemy straty?
Należy, najlepiej przed posiłkiem, napić się pół szklanki soku z grejpfruta i/lub do godziny po posiłku przez 1-2 minut wykonać ćwiczenie, najprościej przysiady, czy w jakikolwiek inny sposób zwiekszyć swoją aktywność fizyczną. Dzięki temu receptory w naszych mięśniach odpowiedzialne za wchłanianie cukru otworzą się i... 4 litery mniej na tym skorzystają (i o to chodzi!).
Jak się dobrze zastanowić to można z tego triku korzystać przy wielu posiłkach, ale najbardziej chyba przyda się wtedy kiedy nagrzeszymy :-)
Poddaje to Waszej uwadze.
Jak jemy to siedzimy, jak siedzimy i się nie ruszamy to mieśnie nie pracują i większość idzie w przysłowiowe 4 litery. Co zrobic, aby część cukru została przejęta przez nasze mieśnie dzięki czemu zminimalizujemy straty?
Należy, najlepiej przed posiłkiem, napić się pół szklanki soku z grejpfruta i/lub do godziny po posiłku przez 1-2 minut wykonać ćwiczenie, najprościej przysiady, czy w jakikolwiek inny sposób zwiekszyć swoją aktywność fizyczną. Dzięki temu receptory w naszych mięśniach odpowiedzialne za wchłanianie cukru otworzą się i... 4 litery mniej na tym skorzystają (i o to chodzi!).
Jak się dobrze zastanowić to można z tego triku korzystać przy wielu posiłkach, ale najbardziej chyba przyda się wtedy kiedy nagrzeszymy :-)
Poddaje to Waszej uwadze.
piątek, 7 stycznia 2011
Ważenie: kiedy? jak? i czym? 11 pytań i odpowiedzi.
Ważenie. Najbardziej podstawowa czynność podczas odchudzania.
Zawsze o tej samej porze dnia i w tych samych ciuchach (najlepiej w bieliźnie).
2) Dlaczego warunki i czas ważenia powinny być mniej więcej takie same?
Bo dzięki temu najwierniej porównamy nasze wyniki.
3) Która pora dnia jest najlepsza?
Rano, po przebudzeniu i porannej toalecie, jeszcze zanim coś zjemy. Wtedy jesteśmy najlżejsi ponieważ nie mamy za sobą bagażu posiłków. Ponadto, najłatwiej będzie nam dostosować się do wymogu takich samych warunków.
4) Jak często się ważyć?
Przynajmniej raz w miesiącu, zawsze tego samego dnia i z wielu powodów, szczególnie statystycznych, pierwszy lub ostatni dzień miesiąca wydaje się być idealnym wyborem.
5) A co tydzień?
Oprócz co miesięcznego ważenia, dla lepszej kontroli, warto dorzucić kontrole co tygodniowe, w wybrany przez nas dzień tygodnia. Jest to ważne szczególnie zimą kiedy większość z nas najbardziej narażona jest na przybranie na wadze.
6) A nie warto częściej?
Warto, ale pod jednym warunkiem: musimy być odporni psychicznie na zmiany lub... ich brak. Bywa tak, że przez długi czas będzie zastój i ciężar ciała nie będzie się zmieniał nawet o gram - to może być deprymujące i demotywujące. Tym bardziej dotyczy to sytuacji kiedy przybieramy na wadzę. Waga najczęściej nie jest wartością stałą i podlega nieustannym fluktuacją. Jeżeli zdecydujemy się na taki krok musimy o tym pamiętać!
7) Czy wagę można jakoś interpretować?
Oczywiście. Najbardziej znanym obecnie wskaźnikiem jest BMI (kliknij, aby obliczyć). Na podstawie naszej wagi i wzrostu określa nasze położenie na skali pomiędzy niedożywieniem, przez waga prawidłowa, nadwagę po otyłość.
8) Czy podczas odchudzania wystarczy się ważyć?
Nie. Oprócz ważenia trzeba się mierzyć, szczególnie obwód w pasie (kliknij) i biodrach. Warto także sprawdzać jaki procent naszego ciała stanowi tłuszcz (kliknij).
9) Czy jest to aż tak ważne?
Tak. Pierwszy przykład z brzegu: jeśli ćwiczymy i zwiększamy masę mięśniową, a jednocześnie pozbywamy się tłuszczu, waga może pokazać brak zmian, albo nawet przybranie na ciężarze ciała (dzieje się tak ponieważ mięśnie ważą więcej od tłuszczu). Te pozytywne zmiany, których nie pokaże waga, będziemy mogli zaobserwować na innych wskaźnikach.
10) Waga: elektroniczna czy zwykła?
Nie udało mi się znaleźć dobrej wagi elektronicznej (wkurza mnie kiedy staje na wadze kilka razy w tym samym czasie, a ona pokazuje co innego - do tej pory tylko takie spotkałem) dlatego używam tradycyjnej.
11) W funtach czy kilogramach?
Nie chce się bawić cyframi po przecinku dlatego wynik ważenia zawsze zaokrąglam. Z tego właśnie powodu lubię się ważyć w funtach, bo lepiej widzę zmiany. Ale ponieważ kilogramy są mi bliższe kulturowo, to w nich zapisuje wyniki (miesięczne). Do codziennego ważenia polecam jednak funty.
Patrz także:
BMI: sprawdź czy masz nadwagę
Czy warto się mierzyć?
Historia mojej wagi
1) No to kiedy?
Zawsze o tej samej porze dnia i w tych samych ciuchach (najlepiej w bieliźnie).
2) Dlaczego warunki i czas ważenia powinny być mniej więcej takie same?
Bo dzięki temu najwierniej porównamy nasze wyniki.
3) Która pora dnia jest najlepsza?
Rano, po przebudzeniu i porannej toalecie, jeszcze zanim coś zjemy. Wtedy jesteśmy najlżejsi ponieważ nie mamy za sobą bagażu posiłków. Ponadto, najłatwiej będzie nam dostosować się do wymogu takich samych warunków.
4) Jak często się ważyć?
Przynajmniej raz w miesiącu, zawsze tego samego dnia i z wielu powodów, szczególnie statystycznych, pierwszy lub ostatni dzień miesiąca wydaje się być idealnym wyborem.
5) A co tydzień?
Oprócz co miesięcznego ważenia, dla lepszej kontroli, warto dorzucić kontrole co tygodniowe, w wybrany przez nas dzień tygodnia. Jest to ważne szczególnie zimą kiedy większość z nas najbardziej narażona jest na przybranie na wadze.
6) A nie warto częściej?
Warto, ale pod jednym warunkiem: musimy być odporni psychicznie na zmiany lub... ich brak. Bywa tak, że przez długi czas będzie zastój i ciężar ciała nie będzie się zmieniał nawet o gram - to może być deprymujące i demotywujące. Tym bardziej dotyczy to sytuacji kiedy przybieramy na wadzę. Waga najczęściej nie jest wartością stałą i podlega nieustannym fluktuacją. Jeżeli zdecydujemy się na taki krok musimy o tym pamiętać!
7) Czy wagę można jakoś interpretować?
Oczywiście. Najbardziej znanym obecnie wskaźnikiem jest BMI (kliknij, aby obliczyć). Na podstawie naszej wagi i wzrostu określa nasze położenie na skali pomiędzy niedożywieniem, przez waga prawidłowa, nadwagę po otyłość.
8) Czy podczas odchudzania wystarczy się ważyć?
Nie. Oprócz ważenia trzeba się mierzyć, szczególnie obwód w pasie (kliknij) i biodrach. Warto także sprawdzać jaki procent naszego ciała stanowi tłuszcz (kliknij).
9) Czy jest to aż tak ważne?
Tak. Pierwszy przykład z brzegu: jeśli ćwiczymy i zwiększamy masę mięśniową, a jednocześnie pozbywamy się tłuszczu, waga może pokazać brak zmian, albo nawet przybranie na ciężarze ciała (dzieje się tak ponieważ mięśnie ważą więcej od tłuszczu). Te pozytywne zmiany, których nie pokaże waga, będziemy mogli zaobserwować na innych wskaźnikach.
10) Waga: elektroniczna czy zwykła?
Nie udało mi się znaleźć dobrej wagi elektronicznej (wkurza mnie kiedy staje na wadze kilka razy w tym samym czasie, a ona pokazuje co innego - do tej pory tylko takie spotkałem) dlatego używam tradycyjnej.
11) W funtach czy kilogramach?
Nie chce się bawić cyframi po przecinku dlatego wynik ważenia zawsze zaokrąglam. Z tego właśnie powodu lubię się ważyć w funtach, bo lepiej widzę zmiany. Ale ponieważ kilogramy są mi bliższe kulturowo, to w nich zapisuje wyniki (miesięczne). Do codziennego ważenia polecam jednak funty.
Patrz także:
BMI: sprawdź czy masz nadwagę
Czy warto się mierzyć?
Historia mojej wagi
sobota, 1 stycznia 2011
Waga pokazała 100 kg! To przełom! Przede mną ostatnia prosta...
NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 23
Po 23 miesiącach od początku starań z wagą początkową 115 kg i po 14 miesiącach od pierwszego punktu przełomowego tj. przejścia z otyłości do nadwagi - ok.108 kg, wreszcie długooczekiwany, kolejny punkt przełomowy. Waga pokazała 100 kg!
Do tego wymiary, nienotowane od długiego czasu (o wiele dłuższego niż ostatnie 23 miesiące w których prowadzę zapiski): zarówno w pasie jak i w biodrach 107 cm. Do prawidłowego rozmiaru w pasie brakuje "tylko" 5 cm!
Trudno opisać jak wiele radości sprawiły mi te wyniki. Teraz staje przed ostatnią prostą i to w pierwszy dzień nowego roku, w czasie kiedy w naturalny sposób stawiamy przed sobą wyzwania. Nie mogło być lepiej!
Kolejny cel i punkt, który bez wątpienia będzie przełomem to 90 kg, a przy moim wzroście to graniczna waga prawidłowa czyli koniec z nadwagą! Czy uda mi się to już w tym roku? TAK! Jak pokazuje 2 letnia historia klucz do sukcesu tkwi na początku roku, w okresie zimowym. Jestem przygotowany i gotowy. Uda się! To pewne!
Chudego Nowego 2011 Roku!
Miesiąc 23
Po 23 miesiącach od początku starań z wagą początkową 115 kg i po 14 miesiącach od pierwszego punktu przełomowego tj. przejścia z otyłości do nadwagi - ok.108 kg, wreszcie długooczekiwany, kolejny punkt przełomowy. Waga pokazała 100 kg!
Do tego wymiary, nienotowane od długiego czasu (o wiele dłuższego niż ostatnie 23 miesiące w których prowadzę zapiski): zarówno w pasie jak i w biodrach 107 cm. Do prawidłowego rozmiaru w pasie brakuje "tylko" 5 cm!
Trudno opisać jak wiele radości sprawiły mi te wyniki. Teraz staje przed ostatnią prostą i to w pierwszy dzień nowego roku, w czasie kiedy w naturalny sposób stawiamy przed sobą wyzwania. Nie mogło być lepiej!
Kolejny cel i punkt, który bez wątpienia będzie przełomem to 90 kg, a przy moim wzroście to graniczna waga prawidłowa czyli koniec z nadwagą! Czy uda mi się to już w tym roku? TAK! Jak pokazuje 2 letnia historia klucz do sukcesu tkwi na początku roku, w okresie zimowym. Jestem przygotowany i gotowy. Uda się! To pewne!
Chudego Nowego 2011 Roku!
poniedziałek, 27 grudnia 2010
czwartek, 30 września 2010
Wrześniowa mizeria (2010)
NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 20
Nie da się tego ukryć: śmierć Ojca sprawiła, że trwa dalszy ciąg mojej degrengolady. Chęci są, ale sił brak. Wszystkie wskaźniki rosną: waga o 2 kg w górę, 2 cm przybyło zarówno w pasie jak i w biodrach.
Mam w sobie wielkie postanowienie poprawy i dużo chęci do dalszej walki. Czy starczy mi sił?
Przekonam się za miesiąc. Jest to o tyle ważne, że jesień, jak pokazało doświadczenie ubiegłoroczne, to dla mnie najdogodniejszy moment do utraty wagi. W tamtym roku, o tej samej porze startowałem z o wiele gorszej pozycji. Czas na kolejne mocne uderzenie! To może się udać. To przełomowy moment: albo wóz albo przewóz!
Miesiąc 20
Nie da się tego ukryć: śmierć Ojca sprawiła, że trwa dalszy ciąg mojej degrengolady. Chęci są, ale sił brak. Wszystkie wskaźniki rosną: waga o 2 kg w górę, 2 cm przybyło zarówno w pasie jak i w biodrach.
Mam w sobie wielkie postanowienie poprawy i dużo chęci do dalszej walki. Czy starczy mi sił?
Przekonam się za miesiąc. Jest to o tyle ważne, że jesień, jak pokazało doświadczenie ubiegłoroczne, to dla mnie najdogodniejszy moment do utraty wagi. W tamtym roku, o tej samej porze startowałem z o wiele gorszej pozycji. Czas na kolejne mocne uderzenie! To może się udać. To przełomowy moment: albo wóz albo przewóz!
piątek, 2 kwietnia 2010
Podsumowanie po-zimowe (2010)
Styczeń, luty i marzec zakwalifikowałem jako miesiące zimowe. Czas na pierwsze porównanie zimowe czyli tego co wydarzyło się przez ostatnie 3 miesiące jak i porównanie z tym co miało miejsce w zeszłym roku.
Zacznijmy od tego drugiego. Nie ulega żadnych wątpliwości, że ta zima jest o niebo lepsza i bardziej udana od poprzedniej. Przybór 7 kg w styczniu zeszłego roku załatwił sprawę na całą zimę. Wtedy podjąłem decyzje, że muszę zrzucić wagę, a do tego zacząć żyć tak, żeby nie dopuścić do jej powrotu.
Ta zima była inna, choć tak jak drogowców zaskakuje śnieg tak mnie zaskoczył przybór kilogramów. Okazało się, że nie byłem na to przygotowany, a przecież zima rządzi się swoimi prawami... Na szczęście w marcu przyszła wiosna. W marcu rok temu dopiero zaczynałem i szukałem odpowiedzi na wiele pytań. Dziś, znając odpowiedzi na ich część, widząc zmieniającą się pogodę, od razu zaatakowałem, co przyniosło efekty. Jednak... udało mi się odrobić tylko część strat z poprzednich dwóch miesięcy.
Końcowy wynik tej zimy to + 2kg i +2 cm w pasie.
Zacznijmy od tego drugiego. Nie ulega żadnych wątpliwości, że ta zima jest o niebo lepsza i bardziej udana od poprzedniej. Przybór 7 kg w styczniu zeszłego roku załatwił sprawę na całą zimę. Wtedy podjąłem decyzje, że muszę zrzucić wagę, a do tego zacząć żyć tak, żeby nie dopuścić do jej powrotu.
Ta zima była inna, choć tak jak drogowców zaskakuje śnieg tak mnie zaskoczył przybór kilogramów. Okazało się, że nie byłem na to przygotowany, a przecież zima rządzi się swoimi prawami... Na szczęście w marcu przyszła wiosna. W marcu rok temu dopiero zaczynałem i szukałem odpowiedzi na wiele pytań. Dziś, znając odpowiedzi na ich część, widząc zmieniającą się pogodę, od razu zaatakowałem, co przyniosło efekty. Jednak... udało mi się odrobić tylko część strat z poprzednich dwóch miesięcy.
Końcowy wynik tej zimy to + 2kg i +2 cm w pasie.
Wracam do gry! 2kg i 3cm w pasie w dół! (marzec 2010)
NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 14
To był wspaniały miesiąc!
Dzięki szybko napływającej wiosennej pogodzie udało mi się wrócić na trasy biegowe. Przemaszerowałem ponad 260 km (po raz pierwszy, poprzedni rekordowy wynik pochodził z października 2009 i wynosił 212,87 km).
Do tego zmiana pogody niejako wymusiła zmianę jadłospisu na dania bardziej lekkie, powiedziałbym... wiosenne.
I w końcu... przecież to wiosna więc samo to sprawia przyjemność i pobudza do działania. Chce się żyć! Chce się ruszać! Chce się chudnąć!
2kg w dół (z lekkim hakiem, ale w swojej tabelce nie uwzględniam tego) przy aż 3 cm w pasie w dół oznacza, że mogło być więcej kilogramów, gdyby nie trzeba było budować mięśni po zimie.
Bardzo mnie to wszystko cieszy, pobudza do działania i pracy nad sobą. Mam olbrzymią nadzieje, że za miesiąc, podczas kolejnego ważenia, waga ponownie spadnie o 2kg. To by mnie w całości zadowoliło, gdyż zrównałbym się z najlepszym wynikiem jaki dotychczas osiągnąłem (102 kg, 31.XII.2010).
Miesiąc 14
To był wspaniały miesiąc!
Dzięki szybko napływającej wiosennej pogodzie udało mi się wrócić na trasy biegowe. Przemaszerowałem ponad 260 km (po raz pierwszy, poprzedni rekordowy wynik pochodził z października 2009 i wynosił 212,87 km).
Do tego zmiana pogody niejako wymusiła zmianę jadłospisu na dania bardziej lekkie, powiedziałbym... wiosenne.
I w końcu... przecież to wiosna więc samo to sprawia przyjemność i pobudza do działania. Chce się żyć! Chce się ruszać! Chce się chudnąć!
2kg w dół (z lekkim hakiem, ale w swojej tabelce nie uwzględniam tego) przy aż 3 cm w pasie w dół oznacza, że mogło być więcej kilogramów, gdyby nie trzeba było budować mięśni po zimie.
Bardzo mnie to wszystko cieszy, pobudza do działania i pracy nad sobą. Mam olbrzymią nadzieje, że za miesiąc, podczas kolejnego ważenia, waga ponownie spadnie o 2kg. To by mnie w całości zadowoliło, gdyż zrównałbym się z najlepszym wynikiem jaki dotychczas osiągnąłem (102 kg, 31.XII.2010).
niedziela, 14 marca 2010
Wielki sukces! 9 kg w dół! Pierwsze, roczne podsumowanie (1 marzec do 1 marca).
Pierwsze, roczne podsumowanie odbywa się w cieniu marnych, zimowych wyników. Niemniej nie może to przysłonić osiągniętych rezultatów w skali roku, które mogę uznać wyłącznie za wielki sukces.
Co było na początku?
Na początku, w jeden miesiąc przytyłem 7 kg! Do tego doszły złe wyniki związane z ciśnieniem tętniczym i poczuciem, że idę drogą, która doprowadzić mnie może tylko do kolejnych problemów zdrowotnych, może nawet śmiertelnych (bardzo poważne, choć nie śmiertelne problemy widziałem w otoczeniu swoich znajomych).
blog
Blogi stały się popularne więc zacząłem go pisać, a do tego zbierać informację o tym co i jak mierzyć. Uzyskane wyniki poddane interpretacji pokazały, że czeka mnie długo droga, a sytuacja jest tragiczna: otyłość i poważne zagrożenie zdrowia.
jedzenie
Powoli zacząłem zmieniać co, kiedy i ile jem. Trudno mi sobie wyobrazić życie bez wielu potraw więc nawet nie próbowałem ich wycinać ze swojego jadłospisu. Staram się jeść mniej (choć nie powiedziałbym, żebym był wcześniej człowiekiem, który się obżera), ale i tak najważniejsze jest, aby to co jem mi smakowało. Lepiej zjeść mniej, ale ze smakiem. Obawiam się, że na zdrowych, ale niesmacznych produktach daleko bym nie zajechał.
Nie znaczy to jednak, że zamykam się na nowości i nie szukam równie dobrych, albo i lepszych zamienników tego co jadam. Wręcz przeciwnie. Odkryłem wiele zdrowych i smacznych potraw, dzięki czemu mój jadłospis wyraźniej się powiększył.
trening
Do tego dochodzi NAJWAŻNIEJSZA rzecz, dość ślamazarnie dołączana, czyli regularne ćwiczenia fizyczne. Ze wszystkich ćwiczeń najbardziej wciągnął mnie żwawy, szybki marsz (chód) - tak żwawy i szybki jak to tylko możliwe - do czego bardzo chętnie dołączyłbym jazdę na rowerze, ale z przyczyn technicznych jest to na razie niemożliwe oraz wyprawy górskie których w ubiegłym roku była kilka, ale o wiele za mało w stosunku do moich potrzeb.
aktywne życie
Oprócz jedzenia i treningów zmieniłem także sposób życia. Kiedyś wiele prozaicznych rzeczy odkładałem na później, a dziś już patrzę na nie niemal wyłącznie (taka mało obsesja) jako na prostą metodę spalenia kilku dodatkowych kalorii ;-) Jedyna rzecz do której w najbliższym czasie raczej się nie przekonam to prasowanie koszul ;-)))
wszech obecne triki
Ten sposób życia można dołączyć do listu wielu trików, które warto stosować w dniu codziennym. Ot, choćby parkując samochód, zamiast zrobić to przed samym sklepem, ustawiamy nasz pojazd na końcu parkingu. Czy też inny przykład: zamiast używać windy, przejdźmy się po schodach. Co prawda teoria mówi, że nadmiar tkanki tłuszczowej zaczynamy spalać po ok. 25 minutach ciągłego ruchu, ale te drobne triki sprawiają, że ruchowi mówimy jedno, wielkie TAK i niejako wprowadzamy nasze ciało w ruch.
liczby
Waga:
Początek: 115 kg
dziś: 106 kg
Spadek o 9 kg czyli... 7,8% masy ciała.
BMI:
Początek 31,86 (otyłość)
dziś: 29,36 (nadwaga).
% zawartość tłuszczu w organizmie:
Początkowo: 32,25%
dziś: 30,25%
Obw. talii:
Początek: 120 cm
dziś: 115 cm
Spadek o 5 cm.
Stan zagrażający zdrowiu (bez zmian)
Obw. bioder:
Początek: 115 cm
dziś: 113 cm
Spadek o 2 cm.
WHR:
Początek: 1,04
dziś: 1,02
Spadek o 0,02
Ryzyko chorobowe pozostaje wysokie.
Wg wzoru Broca
Początek: 115 kg (otyłość)
dziś: 109 kg (nadwaga)
Wg wzoru Lorentza, Tatonia, Pottona, ATUŻ, Bernarda
bez zmian: otyłość.
1 marca rozpoczął się kolejny sezon.
Cel: wagowo osiągnąć taki sam wynik, do tego parę cm w dół w pasie, a reszta będzie "tylko" konsekwencją tych dwóch.
Spodziewana waga: 99 kg
Obw. w talii: 108 cm
Za rok przekonam się czy te plany udało się ziścić.
Co było na początku?
Na początku, w jeden miesiąc przytyłem 7 kg! Do tego doszły złe wyniki związane z ciśnieniem tętniczym i poczuciem, że idę drogą, która doprowadzić mnie może tylko do kolejnych problemów zdrowotnych, może nawet śmiertelnych (bardzo poważne, choć nie śmiertelne problemy widziałem w otoczeniu swoich znajomych).
blog
Blogi stały się popularne więc zacząłem go pisać, a do tego zbierać informację o tym co i jak mierzyć. Uzyskane wyniki poddane interpretacji pokazały, że czeka mnie długo droga, a sytuacja jest tragiczna: otyłość i poważne zagrożenie zdrowia.
jedzenie
Powoli zacząłem zmieniać co, kiedy i ile jem. Trudno mi sobie wyobrazić życie bez wielu potraw więc nawet nie próbowałem ich wycinać ze swojego jadłospisu. Staram się jeść mniej (choć nie powiedziałbym, żebym był wcześniej człowiekiem, który się obżera), ale i tak najważniejsze jest, aby to co jem mi smakowało. Lepiej zjeść mniej, ale ze smakiem. Obawiam się, że na zdrowych, ale niesmacznych produktach daleko bym nie zajechał.
Nie znaczy to jednak, że zamykam się na nowości i nie szukam równie dobrych, albo i lepszych zamienników tego co jadam. Wręcz przeciwnie. Odkryłem wiele zdrowych i smacznych potraw, dzięki czemu mój jadłospis wyraźniej się powiększył.
trening
Do tego dochodzi NAJWAŻNIEJSZA rzecz, dość ślamazarnie dołączana, czyli regularne ćwiczenia fizyczne. Ze wszystkich ćwiczeń najbardziej wciągnął mnie żwawy, szybki marsz (chód) - tak żwawy i szybki jak to tylko możliwe - do czego bardzo chętnie dołączyłbym jazdę na rowerze, ale z przyczyn technicznych jest to na razie niemożliwe oraz wyprawy górskie których w ubiegłym roku była kilka, ale o wiele za mało w stosunku do moich potrzeb.
aktywne życie
Oprócz jedzenia i treningów zmieniłem także sposób życia. Kiedyś wiele prozaicznych rzeczy odkładałem na później, a dziś już patrzę na nie niemal wyłącznie (taka mało obsesja) jako na prostą metodę spalenia kilku dodatkowych kalorii ;-) Jedyna rzecz do której w najbliższym czasie raczej się nie przekonam to prasowanie koszul ;-)))
wszech obecne triki
Ten sposób życia można dołączyć do listu wielu trików, które warto stosować w dniu codziennym. Ot, choćby parkując samochód, zamiast zrobić to przed samym sklepem, ustawiamy nasz pojazd na końcu parkingu. Czy też inny przykład: zamiast używać windy, przejdźmy się po schodach. Co prawda teoria mówi, że nadmiar tkanki tłuszczowej zaczynamy spalać po ok. 25 minutach ciągłego ruchu, ale te drobne triki sprawiają, że ruchowi mówimy jedno, wielkie TAK i niejako wprowadzamy nasze ciało w ruch.
liczby
Waga:
Początek: 115 kg
dziś: 106 kg
Spadek o 9 kg czyli... 7,8% masy ciała.
BMI:
Początek 31,86 (otyłość)
dziś: 29,36 (nadwaga).
% zawartość tłuszczu w organizmie:
Początkowo: 32,25%
dziś: 30,25%
Obw. talii:
Początek: 120 cm
dziś: 115 cm
Spadek o 5 cm.
Stan zagrażający zdrowiu (bez zmian)
Obw. bioder:
Początek: 115 cm
dziś: 113 cm
Spadek o 2 cm.
WHR:
Początek: 1,04
dziś: 1,02
Spadek o 0,02
Ryzyko chorobowe pozostaje wysokie.
Wg wzoru Broca
Początek: 115 kg (otyłość)
dziś: 109 kg (nadwaga)
Wg wzoru Lorentza, Tatonia, Pottona, ATUŻ, Bernarda
bez zmian: otyłość.
1 marca rozpoczął się kolejny sezon.
Cel: wagowo osiągnąć taki sam wynik, do tego parę cm w dół w pasie, a reszta będzie "tylko" konsekwencją tych dwóch.
Spodziewana waga: 99 kg
Obw. w talii: 108 cm
Za rok przekonam się czy te plany udało się ziścić.
piątek, 5 marca 2010
Trening. Styczeń i luty (2010).
Początek roku bardzo słaby. Patrząc na wyniki nie można mieć złudzeń: ten fakt miał bez wątpienia przełożenie na złe wyniki (ważenia i mierzenia).
Styczeń to zaledwie 7 km. Luty, troszkę lepiej, 31 km.
Postanowienie: jesienią 2010 przygotuje strategia na zimę 2010/2011.
Styczeń to zaledwie 7 km. Luty, troszkę lepiej, 31 km.
Postanowienie: jesienią 2010 przygotuje strategia na zimę 2010/2011.
wtorek, 2 marca 2010
Rozczarowanie. Druga porażka pod rząd (luty 2010).
NOTATNIK ODCHUDZANIA
Miesiąc 13
Miałem głęboką nadzieję, że uda mi się powstrzymać niekorzystny, zimowy trend i nie przybrać na wadzę w tym miesiącu, ale ze smutkiem muszę powiedzieć, że odniosłem porażkę. Jeżeli styczeń mógłbym jakoś tłumaczyć (że karnawał, choroba, praca siedząca itd itp.) tak mojej postawy w lutym nic nie broni.
+1 kg
+ 2cm w pasie
Rozczarowanie.
Miesiąc 13
Miałem głęboką nadzieję, że uda mi się powstrzymać niekorzystny, zimowy trend i nie przybrać na wadzę w tym miesiącu, ale ze smutkiem muszę powiedzieć, że odniosłem porażkę. Jeżeli styczeń mógłbym jakoś tłumaczyć (że karnawał, choroba, praca siedząca itd itp.) tak mojej postawy w lutym nic nie broni.
+1 kg
+ 2cm w pasie
Rozczarowanie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)