Styczeń:
Dramat. W przeciągu jednego miesiąca przybrałem na wadzę aż 7 kilogramów. Na domiar złego, pod koniec miesiąca otrzymałem wyniki badań serca. Jeszcze nie tragiczne, ale już złe. Ciśnienie od jakiegoś już czasu miałem wysokie. Na dokładkę, kolega, o parę lat starszy, trafił do szpitala. Kiedyś miał podobne wyniki jak ja teraz, a teraz prawie...
Pod koniec miesiąca waga wyniosła: 115 kg (!), a ja czułem się podle :((( Rozmiary odpowiednio talia: 120 cm, biodra 115 cm.
Luty i Marzec:
Na początku lutego zdecydowane postanowienie: zmienię to! Jeszcze nie wiem jak, ale zmienię. Zacząłem pierwsze, niemrawe ćwiczenia, jakieś postanowienia postne, tabletki z zielonej herbaty, a do tego wpadłem na pomysł założenie tego bloga, który ma pełnić rolę kontrolną w stosunku do moich poczynań, a także źródło informacji wcześniej zebranych.
Pierwsze informacje to wskaźniki, kolejne wskaźniki i... jeszcze wskaźniki. Wszystkie, jak jeden mąż przekazały mi informacje: stary, nie masz nadwagi, ty już jesteś otyły, a stan w którym się znalazłeś zagraża twojemu zdrowiu.
W lutym i marcu udało się ustabilizować sytuację. Ani nie przybrałem nic na wadzę, ani żaden centymetr w pasie czy biodrach nie przybył. Stabilizacja to dobra sytuacja wyjściowa na wiosnę i przed zbliżającym się latem.
Waga: 115 kg
BMI: 31,86 (otyłość)
% zawartość tłuszczu: 32,25% (otyłość)
w pasie: 120 cm (zagraża zdrowiu)
w biodrach: 115 cm
WHR: 1,04 (ryzyko chorobowe: wysokie)
Otyłość wg wzoru Broca, Lorentza, ATUŻ, Pottona, Tatonia, Bernharda, Devine, Robinsona, Millera, Hamwi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz