Okres przed postem (restartem organizmu). W tym czasie będę eksperymentował z sokami, ograniczał jedzenie (jak się uda), a jak poczuje, że jestem gotowany to zacznę post (z tego powodu ostateczna numeracja dni powstała po tym okresie - przyp.)
Dzień [-8], poniedziałek 16 stycznia
Łatwizna. Ponieważ byłem mocno zmotywowany i przygotowany wszystko przebiegło znakomicie. W trakcie dnia zastanawiałem się jakie soki pić (eksperymentowałem) i jak wszystko rozłożyć w tracie dnia, aby całość przebiegała optymalnie i bez zakłóceń czyli tak jak lubię :-)
Waga początkowa: 104,8 kg / 231 lbs
Rozmiar w pasie: 111 cm / 43,7 in
Rozmiar w biodrach: 114 cm / 44,9 in
Ciśnienie krwi: 131 / 85
Dzień [-7]
Waga poranna (bez zmian): 231 lbs / 104,8 kg
Nie przygotowałem się dobrze do tego dnia i bałagan sprawił (tzw. brak czasu) oraz, co przyznaje z bólem, niechęć do picia soków, że nie zrobiłem własnoręcznie żadnego tylko wyłącznie posiłkowałem się kupnym. Niestety, czuć różnice między kupnym i domowym. Przede wszystkim ten sklepowy nie zapycha tak dobrze przez co po prostu chce się jeść. No i niestety, mało bo mało, ale zjadłem to i owo.
Dzień [-6]
Waga poranna (w górę): 232 lbs / 105,2 kg
Ciężki poranek. Nie dość, że waga drgnęła lekko w górę to jeszcze do tego nie miałem ochoty na zielony sok. Miałem nadzieje, że jak już go zrobię to mi się odmieni, ale niestety, ledwo go przełknąłem. Nie wiem co się stało. Sok mi smakował, a teraz taka reakcja organizmu? Stawia to pod znakiem zapytania planowane 21 dni postu (tyle na początku planowałem - przyp.). Z własnego doświadczenia wiem, że nie da się na dłuższą metę prowadzić postu czy diety, która nie smakuje. Jest jednak dobra wiadomość: oprócz soków nic nie jadłem.
Dzień [-5]
Waga poranna (w dół) : 229 lbs / 103,9 kg
Waga spadła i choć wiem, że to tylko woda, to zdecydowanie lepiej zaczynać dzień jak już coś się osiągnęło. Kiedy tylko burczy w brzuchu piję wodę lub soki. Postanowiłem, że zielony sok zrobię sobie tym razem w godzinach popołudniowych i dam odrobinę mniej imbiru, bo to chyba przez niego odpycha mnie od zielonego. Już jest lepiej, ale mimo wszystko dalej za dużo. Na koniec dnia trochę zgrzeszyłem i urwałem kawałek bagietki.
Dzień [-4]
Waga poranna (bez zmian): 229 lbs / 103,9 kg
Kolejny dzień z sokami. Dziś bez zielonego soku i do tego znowu z bagietką w ustach. To nie był udany dzień tzn. dzień był całkiem fajny, ale post był średnio udany ;-) Wychodzi na to, że co drugi dzień nie układa się tak jak należy.
Dzień [-3]
Waga poranna (w górę): 230 lbs / 104,3 kg
Wahania wagi w obie strony (tym razem w górę) są mało znaczące iż można podsumować je krótkim: stoi w miejscu. Jakie mogę popełniać błędy? Zbyt dużo soków owocowych, dwukrotne sięgnięcie po bułkę (chyba przesadzam) i za mało zielonego soku.
Dzień miałem zwariowany i jadłem więc trudno mówić o poście, ale... jest i dobra wiadomość. Na stronie związanej z twórcami filmu przeczytałem, że pierwsze 5 dni to łączenie soków i jedzenia. Co prawda była mowa o jedzeniu warzyw i owoców, a nie chleba, ale mimo wszystko to dobra wiadomość. Mogę uznać pierwszy tydzień, tak jak radzą, jako wstęp do właściwej części (później uznałem ten czas jako wstęp do całego ReStaru - przyp.)
Dzień [-2]
Waga poranna (w górę): 231 lbs / 104,8 kg
Dzień minął bardzo przyjemnie. Zjadłem odrobinę, reszta to woda i soki. Jutro wyniki podsumowujące pierwszy tydzień i faktyczne rozpoczęcie postu. Postaram się też napisać jaki post innym proponują twórcy filmu "Fat, Sick and Nearly Dead"
Dzień (-1), poniedziałek
Waga poranna (w górę): 232 lbs / 105,2 kg
Tylko połowę dnia byłem na poście. Później szkoda mówić... ;-)
Post - pierwszy tydzień
Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńDzięki. Robię co mogę :-)
Usuń