Dzień 7, 1 FAZA, poniedziałek (30 stycznia)
Waga poranna (w górę): 227 lbs / 103 kg
Dziwaczny dzień: z jednej strony jestem wyjątkowo ociężały i lekko boli mnie głowa, ale z drugiej nie mam w ogóle ochoty, żeby usiąść, złapać oddech, albo poleniuchować. Jak ten gościu z horroru co łazi w masce. Biją go, strzelają do niego, krzyczą, a ten nic, byle do celu :-) Jeszcze jedno... zjadłem świeżą, chrupiącą bułkę. Wybaczam sobie ;-) i idę dalej. Szczególnie, że udało mi się wygospodarować na ruch i ćwiczenia godzinę rano i wieczorem. To był dobry dzień.
Dzień 8, wtorek
Waga poranna (w dół): 222 lbs / 100,7 kg
Razem (po 1 tyg.): -13 lbs / -5,9 kg
Ech, gdybym tylko nie skusił się na kilka plasterków polędwicy i bułkę to dzień byłby udany ;-) Z dobrych wieści: znowu dużo ruchu. Oprócz soków wywar z warzyw. I wyniki ważenia po pierwszym tygodniu bardzo dobre.
Dzień 9, środa
Waga poranna (w górę): 224,9 lbs / 102 kg
To był fatalny dzień. Pod każdym względem więc i post oberwał. Byle do jutra...
Dzień 10, czwartek
Waga poranna (w górę): 226 lbs / 102,5 kg
Powrót na właściwą ścieżkę czyli woda + soki + ruch. Do tego powtórka z rozrywki: mimo, że czuje się ociężały to trudno mi się zatrzymać na chwilę. Lubię to! :-) Niestety późnym wieczorem przyszedł stres i zjadłem kilka kromek z wędliną i serem żółtym. Wygląda więc na to, że w niedzielę zakończę post, a teraz trwa jego końcowa faza (taki był pomysł na początku, 21 dni postu wliczając okres przed postem - przyp.)
Dzień 11, piątek
Waga poranna (w dół): 225 lbs / 102,1 kg
Postanowienie: to nie odchudzanie, ale oczyszczenie organizmu było powodem podjęcia postu. Jestem z niego bardzo zadowolony. Myślałem nad tym by go przedłużyć, choć dwa ostatnie dni skłaniają raczej do jego zakończenia i przejścia na dietę. Ostatecznie postanowiłem, że dwa kolejne dni będą decydujące i jeśli same soki nie będą mi wystarczać w poniedziałek przechodzę na dietę.
Dzień 12, sobota
Waga poranna (w dół): 101,6 kg / 224 lbs
Dzisiaj przeszedłem samego siebie. W pozytywnym sensie tego słowa. Chyba najlepszy postny dzień jaki dotychczas miałem. Do tego posłuchałem kilku wywiadów w anglojęzycznych audycjach radiowych dostępnych w sieci o poście, nie tylko takim, który ja prowadzę, i... wróciła motywacja z pierwszego dnia! Oprócz postu 1,5 godziny ruchu. Jeżeli nie jest to tylko chwilowe przebudzenie to wygląda na to, że nie zakończę postu na drugim tygodniu.
Dzień 13, niedziela
Waga poranna (w dół): 100,2 kg / 221 lbs
Dziś niedziela czyli spokojny dzień, przerwa w treningu, ale nie w poście.
Według planu dziś miał być ostatni dzień postu, ale po pierwsze tak nie będzie, a po drugie co każdą niedzielę będę podejmował decyzję czy nadal go kontynuować...
Post - trzeci (3) tydzień [1 faza]
Post - pierwszy (1) tydzień [1 faza]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz